Kto to jest? Kim są?

Sami o sobie mówią opozycja totalna, ale bardziej pasuje do nich określenie “totalitarna”. Przecież opozycja od partii rządzącej różni się tylko poglądami na temat tego co dla danego kraju jest korzystniejsze. Przekonani święcie, iż ich metody sprawowania władzy są lepsze od aktualnie stosowanych spokojnie czekają do najbliższych wyborów ewidencjonując, krytykując i ewentualnie wyśmiewając potknięcia i błędy przeciwników. Wiedząc, że to oni mają rację, nie przeszkadzają rządzącym w kolejnych autokompromitacjach.

Każdy widzi, że nie z takim przypadkiem mamy tu do czynienia.

To co obserwuję nasuwa skojarzenia z okresem, który niektórzy nazywają “festiwalem Solidarności”. Dziś wiemy, że kiedy naród po raz pierwszy od 40 lat cieszył się wolnością, funkcjonariusze opracowywali już plany stanu wojennego i tworzyli listy przyszłych internowanych. Jako przygotowanie psychologiczne do jego wprowadzenia generowano możliwie największą ilość konfliktów, sporów, nieporozumień i zwykłych awantur. Zalecono też mediom szczegółowo i szeroko informować o wszelkich wypadkach, przestępstwach i katastrofach. Dopiero po 13 grudnia w kraju (w mediach) znów zapanował błogi spokój.

Podobnie mamy teraz. Media niemieckich właścicieli, którzy tracą właśnie to, co zapewnia nam nadwyżkę budżetową pomimo 500+ mają pilne zadanie. Muszą wytworzyć w nas poczucie, że dzieje się coś złego, a rząd aktualny trzeba czym prędzej usunąć. Wysokiej klasy specjaliści potrafią informacją o spadku cen pietruszki wprawić w zdenerwowanie nie tylko rolników, ale nawet pracowników budowlanych. Starają się więc i tym razem zapracować na masełko i szyneczkę. Trudno taki mają zawód, a ten kto płaci ma prawo wymagać. Jednak nie oni mnie interesują.

Widzę na rozmaitych marszach szmat, protestach KODu, Protestach tak zwanych “obywateli RP”, konferencjach “nadzwyczajnej kasty” i podobnych imprezach “rozrywkowych” stosunkowo duże grupy. Część z nich to zwyczajni agenci z sąsiednich, lub dalszych państw. Są oni po prostu “w pracy” organizując to wszystko. Gdybyśmy mieli jakieś swoje służby specjalne, to już dawno byliby oni wszyscy wyłapani i pozamykani lub w jakiś inny sposób unieszkodliwieni. Fakt, że gość mówiący publicznie “w telewizorze” o tym, że współorganizował pucz z kolegą, a teraz przygotowuje kolejny, jest nadal na wolności, świadczy o tym, że żadnych ABW, CBŚ czy innych podobnych Polska nie posiada pod komendą, a tylko je finansuje. Może być też inaczej. Mamy takie służby, tylko są tak zapracowane, że nie mają czasu na oglądanie TV, lub nie wiedzą co wyraz “pucz” oznacza.

Pewna część osób, nad którymi tu dywaguję to zapewne osoby chore psychicznie lub opętane, jednak zdecydowana większość wydaje się należeć do grupy określanej przez pewnego gangstera mianem “pożyteczni idioci”. Ponieważ wyraz “pożyteczny” ma jednak konotacje pozytywne, ja upierałbym się przy określeniu prostszym, “idioci” po prostu. No bo dlaczego mówić “pożyteczny” o kimś, kto nie zastanawia się nad tym jaki jest cel protestu, w którym bierze udział tylko idzie na ulicę i wrzeszczy lub trąbi bez sensu. Nie godzi się też takiego słowa używać o facetach, którzy kiedyś kazali mi podpisywać zobowiązania, że nie będę działał w właśnie zawieszonej Solidarności, a teraz na ulicach wrzeszczą “Solidarność” i “Precz z komuną” z tego tylko powodu, że jakiś stary komuch ma stracić część swej kompletnie przecież niezasłużonej emerytury lub ciepłą posadkę w “organach”.

Przy okazji chciałbym powiedzieć, że wyjątkowo denerwujące jest używanie obecnie haseł i zachowań jakie kiedyś stosowała nasza strona i pomimo tego, że się kiedyś zastrzegałem, iż g… nie ruszę,

.http://jacekbezeg.pl/2016/12/17/konglomerat/

.http://jacekbezeg.pl/2016/04/30/o-dziadach-bardzo-drogo-przyodzianych/

.http://jacekbezeg.pl/2016/03/15/sposob-na-kodka-i-brukselke/

to mogę jednak tę obietnicę złamać i naruszyć, to coś.

Może nie dla każdego jest jasne, to co wypisuję i dlaczego dzielę mieszkańców naszego pięknego kraju, więc krótko objaśnię:

Jest w Polsce osobnik, który do dzielenia i segregowania obywateli bardzo się przydaje. Jest to niejaki Lech W, zwany też pieszczotliwie Wałkiem. Do pewnego momentu fakt jego współpracy z okupującymi kraj komunistami nie był powszechnie znany. Wtedy Polacy człowieka szanowali i wręcz wielbili, a okupanci wieszali na nim psy. Kiedy zdrada stała się powszechnie już znana, nastąpiło odwrócenie sympatii. Teraz Polacy wieszają na nim psy, a okupanci, zdrajcy i inna swołocz hołubi go, bo po prostu dowiedzieli się, że on jest ich. To jest teraz dla nich “swój chłop”.

 

Zobacz też

http://www.nto.pl/wiadomosci/opole/g/nie-ma-wakacji-od-demokracji-7-dzien-manifestacji-pod-sadem-w-opolu,12296391,24764765/

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *