Jacek Bezeg
Przyjadą do nas wilki i to w dodatku nocne. Prosto od towarzysza Putina. Z serdecznymi pozdrowieniami . Jest to bardzo szkodliwe. Parę osób od tego umrze. – Tak powiada nam jedna strona.
Drudzy zaś – najprawdopodobniej rosyjska piąta kolumna w Polsce – powiadają zgoła inaczej. Zróbcie im kanapki, dajcie herbaty. Przyjmijcie ich tak miło, jak oni nas przyjmują.
W zasadzie, sprawa jest jasna. Nie ma wątpliwości kogo trzeba słuchać. Ale jak się sprawie przyjrzeć, chwilę zastanowić, to jasna być przestaje.
Przecież ci, co to wrednym wilkom herbatę dawać chcą nieraz już pokazali, że wiele dla kraju zrobić potrafią. Przecież to są ci ludzie, którzy jeżdżą motocyklami do dalekiego Katynia, naszym pomordowanym przez Stalina żołnierzom świeczkę na grobie zapalić, pomodlić się. I to od wielu lat, rok w rok. Po drodze, żyjącym tam Polakom zawożą podarki rozmaite. To jaka z nich sowiecka „piąta kolumna”?
Nie wiemy zupełnie o co w tym wszystkim chodzi. Możemy tylko zgadywać i snuć hipotezy. A więc zgadujmy i snujmy.
Przypuśćmy, że Anglosasi jacyś wybierają się na wielką wojnę z Chinami. Może nawet nie chcą, ale po prostu muszą jakoś tego dolara bronić. Na wojnie przydatni są sojusznicy. Może mają oni na oku jednego takiego sojusznika, sprawdzonego. Już w jednej wojnie się przydał. Dał wiele krwi, a w zamian nie chciał zbyt wiele. Ot parę jakichś tam kraików mu się w Jałcie przydzieliło, żeby miał gdzie te swoje eksperymenty, uszczęśliwiające masy pracujące, przeprowadzać.
Może być tak? Może być zupełnie inaczej. Ale budujmy dalej hipotezę roboczą.
Mogło być tak, że ten potencjalny sojusznik zażyczył sobie pozwolenia na odbudowę swojego „doświadczalnego poletka”, gdzie przodujący ustój chciał wyhodować a, które w międzyczasie mu się zupełnie rozlazło. Anglosasi na to
– „OK, ale zróbcie to jakoś kulturalnie”.
-
„No oczywiście – odpowiada sojusznik – przecież cały świat wie, że jesteśmy miłośnikami pokoju i stale o niego walczymy.
-
To jak chcecie to zrobić?
-
Może być tak, że oni napadną na naszych turystów i wtedy my w ich obronie …?
-
Jeśli potraficie tak to zorganizować, to może być.