Lech Makowiecki
Kiedy przyjdą podpalić dom
Ten sam, w którym mieszkasz wciąż − Polskę
Nikt nie odpowie na ich grom
Nie stanie cywil, ani wojsko.
Nie załomocą kolby w drzwi
Bo wrota dawno wykradzione
Bagnet na broń! – nie krzykną ci
Co białą flagę dzierżą w dłoni.
Tęczowi tchórze pójdą w tan
Spiker w Ti-Vi hołdy odczyta
Dyżurny zdrajca wraży tank
Macą i solą znów przywita.
Wnet powyłażą z nor i chat
Te same wredne kreatury
Wprowadzą nowy, lepszy ład
Rządem starego politbiura.
Jeszce wyłapią- według list
Ostatnich polskich patriotów
By nie zawadzał władzy nikt
By trwale trwał światowy pokój.
Kto przeciw- ten faszysta, wróg!
Jednostka nic tu nie odmieni!
I nie przebije złoty róg
Ryku lemingów i jeleni.
Lecz nim zaleje potop nas
Od dachu aż po mrok piwnicy
Przyjrzyj się w lustrze jeszcze raz
Tak wyglądają niewolnicy.
Lech Makowiecki