Masoneria i nowy rozbiór Polski

za:  http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=14550&Itemid=100

         Z książki: Stanisław Krajski, Masoneria polska 2014str. 192 i inn.

 [Uwaga: odnośniki do literatury – w książce. Tu – tylko zachęta do kupienia i starannego jej przestudiowania. MD]

     Na przełomie XVIII i XIX w. było czterech zaborców Polski: Rosja, Niemcy, Austria i masoneria (razem z różokrzyżowcami).     

  Po 1989 r. znowu było czterech zaborców: Rosja, Niemcy (Unia Euro­pejska), USA i masoneria.

Wtedy siły zaborców były mniej więcej równe. Obecnie najsilniejsza jest ewidentnie masoneria(która przenika struktury pozostałych zaborców i decyduje o ich działaniach).

W 1989 r. Polska w znacznej mierze uwolniła się od Rosji, ale nie uwol­niła się całkowicie. Rosyjskie wpływy, i to wcale nie takie małe, pozostały. Pozostały również wpływy przenikającej struktury Rosji (głównie poprzez GRU) rosyjskiej masonerii. Wpływy te były olbrzymie w polskich służbach specjalnych (szczególnie w WSI), a poprzez nie (i nie tylko poprzez nie) w strukturach państwa, mediach i gospodarce. Opisałem to szczegółowo w książce “Masoneria polska 2012”.

Już w tym samym roku ( a w pewnych perspektywach i wcześniej) roz­począł się nowy rozbiór Polski przez pozostałych zaborców i zaczęły rosnąc gwałtownie ich. wpływy. Ten nowy rozbiór Polski dokonywał się za pozwo­leniem Rosji i polskich komunistów (Okrągły Stół). Brały w nim czynny, choć chyba nie zawsze (przynajmniej na początku) w pełni świadomy udział praktycznie wszystkie (oprócz nielicznych wyjątków) siły politycz­ne, w tym prawicowe i chrześcijańsko-narodowe, które znalazły się w “de­mokratycznych” sejmach.

W książce “Polska i masoneria. W przededniu wielkiego krachu” więk­szość uwagi poświęciłem analizie dzisiejszego ustroju Polski, tak gospodar­czego, politycznego i finansowego jak i tego, który określiłem jako moral­ny (filozofia przyjęta przez państwo polskie, wyznaczająca jego działania). Wszystkie te ustroje, jak to ukazywałem i tego dowodziłem, są, z polskiego punktu widzenia, ułomne i wadliwe, nie spełniają warunków, które powin­ny spełniać tego typy ustroje niepodległego i suwerennego państwa. Wy­znaczają one taką strukturę państwa, finansów i gospodarki, która byłaby charakterystyczna dla afrykańskiego w pełni skolonizowanego dominium(dominium: “w systemie feudalnym posiadłości ziemskie należące w ca­łości do pana feudalnego” – za Wikipedią). Odsyłam Czytelników do tej książki. W tym miejscu tylko kilka słów.

Ustrój polityczny Polski nie jest w istocie demokratyczny. Naród ani nie wybiera w sposób samodzielny swoich reprezentantów (wybiera tylko spośród tych, którzy zostali wskazani przez liderów politycznych poszcze­gólnych formacji politycznych). Ci “wybrani” nie reprezentują faktycznie narodu (obowiązuje ich dyscyplina klubowo-partyjna), ale określone par­tie polityczne, a faktycznie ich liderów (parlamentarzyści wykonują pole­cenia liderów politycznych, a nieposłuszeństwo jest karane w taki sposób, że zamyka się im drogę do sejmu w następnej kadencji). W trakcie kadencji są poza kontrolą narodu.

Klasyczny, sprawdzony i skuteczny podział na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą w praktyce nie funkcjonuje w Polsce. Sejmem zarządzają ci, którzy sprawują władzę wykonawczą i są najczęściej również parlamentarzystami. Władza sądownicza nie zależy w żaden sposób od na­rodu, ale zależy, choć w sposób nieźle ukryty przed społeczeństwem, tak od władzy wykonawczej jak i ustawodawczej. Wzbogacająca teoretycznie władzę sądowniczą i stanowiąca swoiste jej przedłużenie władza kontrol­na (takie instytucje jak NIK czy CBA czy inne służby specjalne) podlega władzy wykonawczej, którą ma kontrolować na różnych, w tym na najwyż­szym, szczeblach.

W układzie ustroju politycznego olbrzymią rolę odgry­wają “niezależne” media i instytuty badania opinii publicznej, które w isto­cie albo działają za pieniądze wielkich banków i koncernów (czytaj: maso­nerii) albo są, pośrednio, a często i bezpośrednio, na ich pasku.

Te banki i koncerny nie tylko wyznaczają charakter polskiego ustroju gospodarczego, ale również pośrednio lub bezpośrednio panują nad ustro­jem politycznym i określają, pośrednio lub nawet bezpośrednio, decyzje podejmowane w ramach struktur państwowych wszystkich szczebli.

Gospodarka w Polsce nie jest gospodarką polską. Nie ma praktycznie czegoś takiego jak gospodarka polska. Nie należy ona, w przeważającej mierze, do Polaków ani do państwa polskiego. Nie stanowi odrębnego pol­skiego organizmu gospodarczego, który dawałby Polsce podstawową bazę materialną potrzebną do trwania i rozwoju. Gospodarka w Polsce to frag­ment obcego organizmu gospodarczego, fragment, który nie jest istotnym “organem” tego organizmu i jako taki może być, bez szkody dla niego, am­putowany i zniszczony. Jako organ obcego organizmu gospodarka w Polsce w niewielkim tylko stopniu wydaje pozytywne owoce dla Polski. Wypraco­wane przez nią zyski opuszczają Polskę, a podatki od nich nie są w Polsce odprowadzane.

Ustrój gospodarczy państwa polskiego ma taką strukturę, że jest to kró­lestwo wielkiego, obcego i anonimowego kapitału. Własność w tej gospo­darce wyznacza system bezimiennych akcji, których nominalni posiada­cze’ wciąż się zmieniają i często są firmami, których akcje posiadają inne firmy będący również spółkami akcyjnymi. Nikt nad tym (poza masona­mi) nie panuje. Ustrój ten ma taki charakter, że te kapitały mogą odpłynąć z Polski w kilka minut, a wielkie firmy mogą w tym samym czasie przestać istnieć. Decyzję taką, która byłaby w istocie decyzją o zniszczeniu więcej niż połowy gospodarki, może podjąć ktoś z zewnątrz (masoneria) i pań­stwo polskie nie będzie miało na to żadnego wpływu. Nie będzie miało również, w większości wypadków, żadnego wpływu na zmianę własności w gospodarce.

  Znaczna część naszej gospodarki może zatem z dnia na dzień przejść np. w ręce Rosji.

  Czynniki te powodują, że państwo staje się zakładnikiem obcych sił i musi “tańczyć jak mu zagrają”.

Tym co daje gospodarce życie, co powoduje, na podstawowym pozio­mie, że społeczeństwo i państwo mogą w ogóle funkcjonować, tym, co sta­nowi o własności i zabezpieczeniu przyszłości są pieniądze. Powinny mieć one obiektywną wartość i być stabilne. Mają być z założenia instrumentem wytworzonym przez państwo i narzędziem w ręku społeczeństwa. Panują­cy w Polsce system finansowy to system, w którym rolę państwa przejęły tzw. komercyjne banki – instytucje należące do obcych sił (przede wszyst­kim masonerii). To one, prawem kaduka, wytwarzają (z niczego) więk­szość polskiego pieniądza, to one nim dysponują, określają jego cyrkulację. Te banki uczyniły z niego towar, który sprzedają (odsetki od kredytów) wszystkim podmiotom w Polsce – państwu i obywatelom. Efekt jest taki, że w Polsce są podwójne podatki – podatki państwowe i tzw. podatek ban­kowy.

Tak państwo polskie jak i Polacy płacą bankom haracz dochodzący do 50% wartości (a często i większy) od każdej transakcji. Pieniądze zawsze stanowią ekwiwalent majątku. Długi stanowią ekwiwalent utraty majątku. Coraz więcej pieniędzy jest w rękach banków. Polskie państwo i polskie społeczeństwo mają coraz większe długi (wobec tych banków). Wynika to z samej konstrukcji panującego w Polsce ustroju finansowego. Jego kon­strukcja jest z istoty taka, że ta sytuacja może się tylko pogłębiać, co prowa­dzi do wielkiego krachu i przejęcia całości polskiego majątku przez banki. Pieniądz, którego wszyscy potrzebujemy jak powietrza jest kreowany przez banki i przekazywany w nasze ręce tylko w postaci kredytów. Gdy państwo polskie czy Polacy zaciągają kredyty muszą płacić haracz i stają się zakład­nikami banków. Im więcej biorą kredytów tym bardziej spada wartość pie­niądza i rosną ceny. Gdy jednak zwracają te pieniądze bankom i nie biorą nowych kredytów zaczyna się deflacja (co grozi Polsce w 2015 r.), zaczyna brakować pieniądza na rynku, ma miejsce stagnacja gospodarcza, która ro­dzi wielki kryzys.

Ustanowiony w Polsce ustrój finansowy jest pułapką zastawioną przez masonów na państwo polskie i na polskie społeczeństwo, pułapką, z której nie ma ucieczki, bo każde zachowanie obróci się na korzyść masonów.

Polska w pułapce masonerii

Ta pułapka prowadzi prostą drogą do totalnego krachu, wielkiej zapaści gospodarki polskiej i państwa polskiego, zapaści materialnej, i w innych perspektywach, polskiego społeczeństwa.

I dziś nie ma innej drogi, nie ma żadnej innej możliwości, póki ta pu­łapka jest zastawiona, a elity polityczne zgadzają się na to, by Polska w niej była.

Ten krach ma nas osłabić, zdezorientować do końca, zabrać nam ostat­nią nadzieję, całkowicie sparaliżować i pogrążyć w rozpaczy tak, byśmy sami z siebie zrezygnowali z resztek naszych narodowych ambicji i marzeń, z resztek naszej niepodległości, suwerenności, podmiotowości, resztek de­mokracji i obywatelskich praw, z naszej tradycji, historii, kultury, obyczaju, duchowości i moralności, tożsamości narodowej

Ten krach ma spowodować, by stało się to, co zapowiadała Allisa Rosenbaum, czyli Ayn Rand, byśmy sami z siebie głośno, tak by słyszał nas i cały świat, powiedzieli: “Oddajemy się w wasze ręce, to już nie jest Królestwo Matki Bożej, to już nie jest nasze królestwo, to jest wasze królestwo. Zróbcie z nami, co chcecie, tylko wyprowadźcie nas z tego kryzysu”.

Powtórzmy to dramatyczne pytanie: dlaczego elity polityczne w Polsce, : polska prawica, PiS zgadzały i zgadzają na to, co zrobiono z Polską, na to, by taka była jej przyszłość?

Dlaczego zgadzały się na to, by w Polsce skonstruowano w taki spo­sób struktury państwa, gospodarki i finansów? Dlaczego te elity temu się nie przeciwstawiały, brały czynny udział w budowie takiego ustroju Polski?

Dlaczego nas sprzedają?

Dlaczego nas zdradziły?

 

  Polska stanie na nogi dopiero wtedy, gdy usunie się masonerię z Polski i wytworzone przez nią patologiczne i antypolskie struktury i mechanizmy i gdy ci, którzy stanowią dziś elity polityczne w Polsce, odejdą w polityczny niebyt.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *