NGO – co to jest?

Jacek Bezeg

Wikipedia skrót ten objaśnia następująco: Non-governmental organization  is a not-for-profit organization that is independent from states and international governmental organizations. Czyli chodzi o organizacje niezależne nie tylko od administracji krajowej, ale i od jakiejkolwiek organizacji międzynarodowej.

Kiedy mówimy o młodym człowieku, że stał się niezależny?

Zazwyczaj, kiedy dzięki własnej pracy osiąga takie dochody, które wystarczają na samodzielne życie. Krótko mówiąc nie musi od nikogo brać pieniędzy.

Historia mówi nam o sytuacjach kiedy jakiś książę ufundował na przykład klasztor. To oznaczało nie tylko wybudowanie budynków i ich wyposażenie, ale także podarowanie powstającej organizacji wiosek, czy innych źródeł stałego dochodu, tak aby była ona niezależna. Niezależność więc to brak konieczności proszenia o pieniądze.

Ostatnio przyszła do nas z wielkiego świata taka moda, aby budować Społeczeństwo Obywatelskie. Konkretnie robi się to w ten sposób, że rządy starają się na wszelkie sposoby wspierać Organizacje Pozarządowe czyli jak powiadają “europejczycy” (to osoby słabo znające język polski, lub wcale ) NGO-sy właśnie.

Wszelkie sposoby, to jednak za wiele powiedziane, bo chodzi tu o “środki”. Osoby niezorientowane mogłyby pomyśleć nie wiadomo co, więc szybko wyjaśnię, że wspomniane “środki” to po prostu pieniądze.

Rząd jak wiadomo nie produkuje żadnych dóbr, więc jedyne pieniądze jakie posiada, to te zabrane obywatelom w postaci podatków. Aby przekazać je NGO-som w jakiś sensowny sposób zatrudnia się pewną ilość pracowników na rozmaitych szczeblach i w rozmaitych urzędach, którzy decydują komu i ile tych pieniędzy wypłacić. Tak to jakoś funkcjonuje, a wkrótce funkcjonować będzie znacznie lepiej, bo szykuje się ustawa o zrobieniu z nas Społeczeństwa Obywatelskiego. Krótko mówiąc zabiera się wszystkim, by dać niektórym. Kiedyś, kiedyś jak się bardzo wzbogacimy to nie będziemy tyle zabierać i dzięki temu każdy sam jakoś sobie poradzi. Ale to będzie kiedyś, a teraz jak jesteśmy biedni.No i nie można iść na łatwiznę.

Oczywiście ktoś mógłby złośliwie pomyśleć, że rządy chcą wspierać tych, którzy myślą i mówią o nich dobrze, a nie dawać tym, którzy myślą o nich źle i w ten sposób wpływać na sposób myślenia społeczeństwa. Tak to może wyglądać, ale tak nie jest. Musimy uwierzyć.

Podobnie działający system (zabierania i rozdawania) zwany bezpłatną służbą zdrowia, powoduje, że z każdych 100 złotych zabranych nam w tym celu do lekarza trafia tylko 17. Reszta pokrywa koszty funkcjonowania systemu. Nie wiem czy przytoczone proporcje są prawdziwe, podobnie jak nie wiem czy mam wierzyć w to, że koszty zbierania podatku VAT są z trudnością pokrywane przez zebrane kwoty.

Czegóż to złośliwi ludzie nie wymyślą żeby tylko zaszkodzić naszej socjalistycznej ojczyźnie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *