Po wyborach

Jacek Bezeg

Byłem w komisji. Jako zwykły członek. Wtedy widzi się więcej. Nie tyle chodziło mi o te 160 złotych (choć dla emeryta to kwota znacząca) ale o co innego. O to by zobaczyć, jak to będzie tym razem. Jak zachowują się ludzie? Jak reagują na stresy? Co myślą o sytuacji w kraju? Ale najważniejsze było to, by na własne oczy zobaczyć i dotknąć wyników. Gdyby ktoś mi powiedział o tym jak masowe było poparcie dla … to bym nie uwierzył. Lecz gdy wziąłem do ręki garść kart i zacząłem je rozdzielać na dwa tak nierówne stosy, to zrozumiałem trochę lepiej gdzie jestem. W jakim jestem towarzystwie.

wyniki

Gdy patrzę na mapę obrazującą wyniki głosowania Przychodzi mi do głowy pewna koncepcja. Otóż można by uszczęśliwić większą ilość obywateli, a nawet i Bronka. Podzielmy kraj na trzy części. W jednej, tam gdzie na niego głosowano, niech on sobie nadal panuje miłościwie (czy jak tam woli) nad swoimi wyborcami. Tym jego zwolennikom (nie ważne z jakich powodów to zrobili) należy się (do jasnej cholery!) jakaś kara. Na początku byliby zresztą z takiego rozwiązania zadowoleni.

W drugiej części zamieszkaliby zwolennicy Andrzeja Dudy. W spokoju. Nie napastowani przez telewizornię WSIowego rodowodu i inne podobne media, oraz służby i instytucje rodem ze snów Orwella. Szybko zbudowalibyśmy tam państwo naprawdę cywilizowane i o kwitnącej gospodarce.

Trzeci fragment naszego kraju oddałbym w zarządzanie tym, którzy wszystko mają w „dużym poważaniu” i to tak głęboko, że nawet perspektywa odsunięcia od władzy w Polsce współpracownika obcego wywiadu nie zachęciła ich do wzięcia udziału w „święcie demokracji”. Ciekawe czy pozostawieni sami sobie w takim specjalnie dla nich wydzielonym miejscu nadal nie interesowali by się tym, kto nimi rządzi?

Dla większej wygody zwolenników Bronka, a naszego bezpieczeństwa ich strefa musiałaby być oczywiście od strony Związku Radzieckiego. Z kolei tych, którym jest wszystko jedno umieściłbym od strony Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Nie przeszkadzałoby im zapewne wzięcie pod kuratelę przez Brukselę. Nawet by tego nie zauważyli. Jak mawia pewien mój krewny, ekonomista (należący do tej grupy) „najpierw gospodarka”, a reszta i tak nie ważna. Pracowaliby więc w pocie czoła nie interesując się niczym, poza ewentualnie rozrywkami. Zwolennicy Andrzeja Dudy stanowiący około jednej czwartej populacji zamieszkaliby w centrum, lecz w bezpiecznej odległości od stolicy.

Wiem, że na razie to wszystko jest nierealne, bo domy mamy przymurowane do ziemi, ale gdyby tak się dało, to byłoby przyjemnie.

Kiedyś, gdy już obcy zmuszą nas do zamieszkania (jak swego czasu Drzymałę) w przyczepach campingowych, to może warto będzie o tym pomyśleć.

zostan_durniem

 

Jedna myśl nt. „Po wyborach

  1. Anna

    Tak to niestety wyglada…
    Pochwalę się, że u nas wyglądało podobnie.
    Marna frekwencja, a i wyniki mało budujące
    60 do 190 na myśliwego 🙁
    Czas na podsumowanie:
    to wszystko to nie tylko wina telewizorni
    dodałabym troszeczkę winy Kościoła i naszych rodzin…
    Panie Jacku, dopóki KK w Polsce zajmować się będzie ” koncertami uwielbienia” bez realnego wpływu na rzeczywistość
    ” Kościół wychowawcą narodów” F. Koneczny
    to lepiej nie będzie.
    Świat będzie nas definiował jako garstkę cięzkich idiotów, którzy tańczą i tańczą, chodząc obdartymi i głodnymi

    – bo Nasz Pan również był ubogim, nieprawdaż?!?!?!

    I co tutaj gadać? Nic tylko się cieszyć!

    http://1.bp.blogspot.com/-iXeDxGQYERE/T4FbuYRR78I/AAAAAAAAA-4/fF-UjiqBXzM/s320/resurr4.jpg

    Odpowiedz

Odpowiedz na „AnnaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *