Kto nie chce zmiany ustawy o REFERENDUM na obligatoryjnie

za:   http://oburzeni.pl/

Kto nie chce zmiany ustawy o REFERENDUM na obligatoryjnie wyznaczane przez prezydenta, po złożeniu wniosku z określoną w ustawie liczba podpisów poparcia przez wyborców?

Trwa kampania wyborcza – 10 maja obywatele III RP wybiorą namiestnika UE w Warszawie, nazywanego prezydentem. W tym roku będziemy jeszcze wybierali posłów do lokalnego parlamentu.

Wyborcy raczej nie zastanawiają się, na kogo mają oddać swój głos. O tym rozstrzygają reżimowe media a właściwie ich właściciele, oraz nadzorujące je obce służby. To oni przesądzają, na kogo nie powinni tzw. wyborcy oddawać głosu.

Tresura dała efekty, ludzie z zasady nie głosują „za kandydatem”, ale swój głos oddają, aby „zatrzymać” innego, przez reżimowe media określonego jako niebezpiecznego a w najlepszym razie niepoważnego. Ten proceder trwa już ćwierć wieku.
W konsekwencji wyborcy nie interesują się programami i dokonaniami kandydatów, ale ich wyglądem i tym co reżimowe media o nich powiedzą. Kandydaci również nie silą się na jakieś ambitne programy, w szczególności programy realne do spełnienia. PR-owcy partyjni wiedzą, że tak wytresowanym wyborcom wystarczają hasła i emocje.

Wyborcy nie pytają w jaki sposób kandydaci zamierzają spełnić swoje obietnice, ani do czego może doprowadzić realizacja ich pomysłów. Wyborcy nie pytają również, jak kandydaci spełnili swoje poprzednie obietnice i co z tego wyszło.

Podział w tych wyborach miał przebiegać na kandydatów systemowych (PO, PiS, SLD, PSL, itd.) oraz antysystemowych. Kandydaci systemowi; nie mają dylematów, wg nich system jest dobry a psuje go tylko zły kandydat konkurencyjnej partii. Wystarczy wybrać jego i wszystko będzie super.

Niekonsekwentne i niezrozumiałe jest podejście do polityki rozumianej jako, roztropne działanie na rzecz dobra wspólnego, kandydatów tzw. antysystemowych. Oni deklarują odejście od realizacji ustaleń z Magdalenki i wyrzucenie pewnego mebla na śmietnik historii, ale nie przedstawiają realnej ścieżki dojścia. Deklarują, że spełnią marzenia rodaków opisane w swoim programie, o ile ich właśnie Polacy wybiorą.

Jak napisałem wyżej tresura w wykonaniu reżimowych mediów okazała się efektywna; ulegli jej nie tylko wyborcy ale również kandydaci. Owszem mają oni swoje pomysły ideologiczne, najczęściej oderwane od rzeczywistości. Jednak bez żadnej koncepcji w jaki sposób je zrealizować.

Nie przedstawiają pomysłów, jak zwiększyć zakres podmiotowości społeczeństwa. Co zrobić, aby to ludzie mieszkający tu i teraz mieli realny wpływ na wychowanie swoich dzieci, czy na to jak wydawane są ich ciężko zarobione pieniądze, itd.

W tym kontekście łatwiej zrozumieć dlaczego tak asekurancko podchodzą oni do sprawy zmiany ordynacji wyborczej na JOW-y, ustawy nakazującej karanie więzieniem i pozbawieniem majątku polityków, urzędników, sędziów, prokuratorów, komorników, reżimowych mediów, banków i korporacji działających na szkodę obywateli, czy zmiany ustawy o referendum.

Czy tak ciężko zrozumieć, że właśnie zmiana ustawy o referendum na obligatoryjne, z wynikiem wiążącym dla władz niezależnie od frekwencji – jest warunkiem koniecznym dla realizacji – ich jakichkolwiek postulatów. I to niezależnie czy zostaną wybrani – czy nie zostaną wybrani.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *