To jakaś paranoja

W jaki sposób zabetonowana jest nasza scena polityczna?

Z jednej strony partie dostają od państwa milionowe dotacje, które wykorzystują na swoje kampanie wyborcze. Z drugiej strony Indywidualny człowiek, który chciałby startować indywidualnie, czy nawet z jakiejś listy partyjnej nie może wydać na swą kampanie kwoty większej niż 42 tysiące. Ktoś kto zmieści się w tym limicie może będzie zauważony, a może nie. Wedle mojej oceny wiele osób wydatkowało znacznie wyższe kwoty, a więc musiało korzystać z pieniędzy wydatkowanych na podstawie decyzji szefów partii.

Tak więc to oni decydują o tym między kim, a kim wybieramy. Powstanie i zaistnienie w świadomości wyborców nowej partii jest w takiej sytuacji zupełnie niemożliwe. Przynajmniej jeżeli chcemy się trzymać obowiązującego prawa. Robert Gwiazdowski z Centrum imienia Adama Smitha uważa, że taki system jest nieuczciwy i z tego powodu nie bierze udziału w wyborach.