Był sobie Pospieszalski

fot:  doRzeczy.pl

Jacek Bezeg

Dokładniej to był Jan Pospieszalski, dziennikarz, dość sympatyczny gość. Już raz mu kiedyś zdjęli z anteny program. Teraz znowu mu zdejmą. Bo zrobił prowokację. Tak generalnie to była prowokacja dziennikarska, czyli bardzo szybko rozbrojona, ale chyba jest zasada – sądząc z losu innego dziennikarza, który też zrobił prowokację dziennikarską – że od prowokacji wszelakich to u nas mamy innych specjalistów i chleba im zabierać nie należy.

Tak więc za pytanie: „Czy mamy wśród artystów homoseksualne lobby?” znowu zawieszą panu Janowi audycję, albo i całkiem zdejmą. Może i do Sztrasbugera dojdzie. Sporo w tej kwestii zależy od faceta, który był studio – choć być nie powinien – ostatnio jest posłem, ale wcześniej „robił w sztuce”. Nazwiska nie znam. Być nie powinien, bo sprawa nie jego dotyczyła. To raz. A zachować się nie potrafi. To dwa. No i rozumie też niewiele. To trzy.

Dlaczego tak myślę?

I tu będzie coś przykrego dla pana Jana Pospieszalskiego. Właśnie przez tego gościa także i ja go skreślam u siebie. Powody są dwa.

Po pierwsze za wielu już widziałem w jego programach lewaków i ten jeden właśnie „czarę goryczy przepełnił”. Rozumiem, że do zdrowej dyskusji potrzebny jest pluralizm, ale przecież jest cała masa ludzi kulturalnych i wykształconych, a mimo to o poglądach lewicowych. Można z nimi rozmawiać i wiadomo, że z dyskusji nie zrobi się pyskówka.

Po drugie to widzę braki warsztatowe. Zalecił bym panu Janowi (ale i wielu innym osobom „robiącym na wizji”) oglądanie przez kilka godzin transmisji z obrad komisji prowadzonych przez panią Małgorzatę Wasermann, albo może jakieś kursy u tej pani. Potrafi ona zrobić tak, że jak jeden mówi, to żaden inny, nawet bardzo ważny, mu nie przerywa. A jeśli kobieta to potrafi, to znaczy, że i panom też to się powinno udawać, bo przecież mogą chamowi przywalić.

Przed telewizorami siedzą ludzie aby się czegoś dowiedzieć. Jeśli w studiu mówi równocześnie dwóch, a bywało przecież i więcej, to jedyny przekaz jaki do mnie dociera brzmi: „Jakieś niemyte chamy tam siedzą”.

A przyjmowanie do wiadomości takich komunikatów jest denerwującą stratą czasu.

Bardzo denerwującą stratą czasu.

 

P.S. A co do Pytania za które będzie kara. Oglądałem kiedyś program, gdzie pan o takich skłonnościach zapewniał, że z ich powodu nie ma żadnych problemów, a wręcz przeciwnie wielu przyjaciół.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *