Jak ja to widzę?

 

Jacek Bezeg

Niewesoło. Stanisław Michalkiewicz opisuje niepokojące objawy, coraz bardziej niepokojące objawy. http://www.wyszperane.info/2018/03/04/krowa-osiodlana-bedzie-ujezdzana/

Rozmaite zewnętrzne ataki nie są straszne, bo one generalnie są korzystne, gdyż powodują mobilizację i wzmacniają integrację każdej zaatakowanej grupy. Wiedzą dobrze o tym rozmaici organizatorzy prowokacji. Czasem nawet „zewnętrzne ataki” organizowane są własnymi siłami upozorowanymi na nieprzyjaciela właśnie w takich celach.

Mnie niepokoi konstatacja, którą on opisuje tak, że z krowy do której siodło komunizmu nijak nie pasuje, staliśmy się zwierzęciem nie wiedzącym nawet, że już osiodłanym jest, a ujeżdżanie zaraz się zacznie. Procesy o których mowa są procesami wewnętrznymi i chyba najgorszą ich cechą jest to, że toczą się w sposób nie rzucający się w oczy. Komunizm sowiecki miał tę zaletę, że wprowadzany był prymitywnymi i brutalnymi metodami. Nawet funkcjonariusze systemu zdawali sobie sprawę z tego że robią źle.

Komunizm europejski jest już dużo lepiej przygotowany. Czemu nie powinniśmy się dziwić, bo przecież to tu, w światłych umysłach szkoły frankfurckiej powstał. Rozsądnie było pierwszą jeszcze niedopracowaną wersję wypróbowywać gdzieś daleko i stąd nastąpił eksport do Rosji. Druga wersja zlecona do wypróbowania na miejscu, okazała się tak nieudana, że nieco chyba nawet zaszkodziła swym twórcom. Nic dziwnego, że przy trzeciej nie mając do dyspozycji żadnych odległych poligonów, zdecydowano się na całkiem odmienne metody i znacznie lepsze dopracowanie całości. No i mogliby powiedzieć „bingo” gdyby nie problem postkomunizmu. Kraje „starej unii” połknęły piękną ideę bez żadnych oporów i nawet wołają o jeszcze. Tylko Brytyjczycy jako nawykli do rozmaitych politycznych gier zorientowali się o co chodzi. Kiedy zauważyli że ktoś próbuje ich ujeżdżać – że wrócę do analogii klasyka – stwierdzili, że są nie po to, aby być ujeżdżanymi, lecz by ujeżdżać i dyskretnie się wycofali z zabawy. Postkomuniści, (tak nazwijmy kraje mające doświadczenia z wersją zerową przodującego ustroju) zachowali się tak jak powinien się zachować organizm już uodporniony przy powtórnym zetknięciu się z tym samym zarazkiem. Byłoby świetnie gdyby nie przetrwalniki. Zostańmy jeszcze trochę przy porównaniu do organizmu. W niektórych chorobach część wrogich mikroorganizmów chorobotwórczych ukrywa się w ciele żywiciela w formie zwanej przetrwalnikami, które po jakimś czasie mogą powtórnie zaatakować.

No i teraz, a dokładniej od dłuższego czasu mamy u nas taką sytuację. Przetrwalniki po tamtym komunizmie zobaczywszy, że jest znowu coś co jest im znane zaktywizowały się i świetnie się rozwijają. Ta ich działalność przykrywa prawidłową reakcję obronną odpornego organizmu.

Lekarz powiedziałby o takiej sytuacji „obraz choroby jest niejasny” i nie wiedziałby jakie leczenie stosować. Podobnie i my, nazwijmy się „zdrową częścią społeczeństwa” też jesteśmy zdezorientowani. Dla jakichkolwiek działań potrzebne jest wprowadzenie uporządkowania, rozgraniczenia, czy jak by nie chcieć tego nazywać. Trzeba wyjaśnić sytuację.

Moim zdaniem jest na to może nawet kilka sposobów.

Aby przedstawić jeden z nich odsyłam do tekstu http://www.wyszperane.info/2018/03/04/drogi-obronco-zycia-dzieci/

Tak, stary i ciągle „kontrowersyjny” temat aborcji, czyli po prostu mordowania dzieci zanim zdążą cokolwiek złego zrobić, a więc istot ludzkich „skrajnie” niewinnych.

Nikt uczciwy zastanowiwszy się nawet przez chwilę nad tą sprawą nie ma żadnych wątpliwości. Z tego powodu może być ona dobrym spoiwem i detektorem zarazem. Detektorem oddzielającym wrogów Polski takiej w jakiej chcielibyśmy żyć od jej przyjaciół. Spoiwem, bo spoiwem grupy działającej razem w słusznej sprawie musi być jakaś wzniosła idea. Ta właśnie taka jest.

Konsekwencje wprowadzenia w Polsce całkowitego zakazu zabijania niewinnych mogą być różne. Nie będę teraz tu fantazjował, ale po pierwsze sprawdzimy, że rzeczywiście mamy coś do powiedzenia we własnym kraju. Po drugie nieprzyjaciele zrozumieją, że Polska jest krajem gdzie obywatele są w stanie się zorganizować i zrealizować swoje cele, co może wpłynąć na zmianę ich planów. I tak dalej, i temu podobne.

Najistotniejszy jest jednak inny aspekt tej sprawy. Przeprowadziliśmy w ubiegłym roku coś co można by nazwać wprowadzeniem do Intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski. Można by tak nazwać gdyby był jakiś ciąg dalszy. Zakaz zabijania mógłby takim ciągiem dalszym być, gdyby obowiązywał. Co pomyślimy o kimś, kto obiecuje nam coś, a potem nie realizuje? Kolega to kolega, taki albo inny.

Ale robienie takich numerów Panu Bogu, to już nie jest zabawne.

Myślę, że prawny zakaz zabijania niewinnych pokaże, że to nie były tylko żarty, że sprawę traktujemy poważnie. Będzie na tyle miły Bogu, że przyciągnie Boże Łaski i wzmocni Bożą Opiekę nad Polską, która zwłaszcza w ostatnich czasach tak bardzo jest jej potrzebna.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *