Był sobie taki „nasz” redaktor Rachoń Michał

Jacek Bezeg

Już dawno zauważyłem taką prawidłowość, że rozmaite media, gazety, radia, telewizje powstają na naszym rynku medialnym po jego prawej stronie. Nie wiem jak kto, ale ja wywodzę stronę „prawą” od “prawdy”. No więc powstają one sobie tam i jako, że naród głupi nie jest, prawdę na kilometr wyczuje, zdobywają jego zaufanie. Kiedy już zdobędą sporą grupę wielbicieli to powoli zaczyna się zawsze ten sam proces.

Mianowicie chyłkiem, powolutku, drobnymi kroczkami, niespostrzeżenie przesuwają się na stronę prawdzie przeciwną, czyli lewą. Skutek jest taki, że niektórzy fani takiej na przykład gw do dziś nie zauważyli w jakie to bagno zostali przez „Adasia” zawleczeni. Większość dawno zauważyła co się dzieje, ale tuszę, iż wśród dzisiejszych jego wielbicieli jest kilka osób, którym po prostu wstyd się przyznać, że dali się nabrać. Takie myślenie o nich nasuwa mi chrześcijańskie miłosierdzie.

Jednak nie o tym miało być, a o Michale Rachoniu. Właściwie to nawet raczej ma być do niego. Może ktoś z Państwa będzie uprzejmy i przekaże.

A więc Panie Redaktorze, wiemy, że uczciwość dziennikarska nakazuje dać możliwość wypowiedzi w każdej sprawie wszystkim stronom zainteresowanym. Zapewne z tego powodu zaprasza Pan do swego studia także przedstawicieli wspólnoty rozbójniczej®, która utraciła część kontroli nad naszym krajem i ciągle stara się pełnię tej kontroli odzyskać.

Pragnę Pana poinformować, że zdecydowana większość widzów doskonale wie co oni mają do powiedzenia i z wielką przykrością powtórnie tego wszystkiego wysłuchuje, a najczęściej korzysta z przycisku wyłączającego dźwięk. Naprawdę.

Pan jest młody i może trudno Panu sobie wyobrazić, że ktoś kto tych komuchów oglądał kiedy byli znacznie młodsi, teraz z wielką przykrością patrzy jak to świetnie się nadal im wiedzie.

Najgorsze jest jednak to, co Pan robi w trakcie tych audycji, które coraz trudniej jest oglądać. Mianowicie dzieli Pan czas wypowiedzi swoich gości bardzo niesprawiedliwie. Prawi dostają go bardzo mało, a lewi, tyle ile tylko zechcą.

Trudno uwierzyć w to, że po prostu nie potrafi Pan nad nimi zapanować, bo nie raz i nie dwa popełnia Pan coś co moim zdaniem z uczciwym dziennikarstwem nie licuje, a mianowicie przerywa wypowiedź człowiekowi odpowiadającemu na zadane przez Pana pytanie. Żywiołowość, żywiołowością, ale chamstwo, to chamstwo. Umówmy się, że Pan jest żywiołowy.

Gdyby Pan był starszy i gdyby nie przyszedł Pan z Republiki, to uznałbym Pana za typowego agenta wpływu i tego tekstu by nie było.

Ale jest.

Jest, bo bardzo chcę aby Pan się trochę nad sobą zastanowił, no miał trochę więcej litości dla widzów.

 

® prawa autorskie do zwrotu “wspólnota rozbójnicza” posiada redaktor Stanisław Michalkiewicz oraz być może ona sama

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *