Jak psy

Znalezione obrazy dla zapytania krzyż chrześcijański

Jacek Bezeg

Pamiętam z młodych lat nauki ojca o tym jak obchodzić się ze zwierzętami. Mówił, że nie należy ich straszyć, bo kiedy się boją to atakują. Po latach przeczytałem gdzieś zdanie, że „nawet zając przyparty do ściany zaczyna kąsać”. To prawda. Kiedyś zagoniony do narożnika szczur skoczył prosto na mnie.

Czemu ja tu o tym?

Mamy ostatnio pewien problem z, nazwijmy to kulturą życia codziennego. Zastanawiam się czasami nad zachowaniem niektórych osób. Bardzo to dziwne kiedy nobliwie wyglądająca starsza pani o człowieku, którego nigdy w życiu nie spotkała, którego zna tylko z mediów, wypowiada się z tak silną nienawiścią, że aż obawiam się o jej zdrowie. Chyba tu wytłumaczeniem też musi być strach. Silny strach, skoro bariera dobrego wychowania, elementarnej kultury została przełamana. Ktoś, jacyś panowie redaktorzy gazetowi i telewizyjni nieźle się napracowali na takim „uwarunkowaniem” tej i wielu innych osób. Trudno by mi było uwierzyć, że coś takiego w ogóle jest możliwe, gdybym nie zobaczył. Rzeczywiście warci są ci panowie tych dziesiątków tysięcy wypłacanych im co miesiąc. Trzeba to uczciwie przyznać.

Ale obserwujemy wszyscy jeszcze inne zaskakujące reakcje ludzkie. Mam tu na myśli dziką nienawiść jaką potrafi w niektórych wzbudzić ten tak prosty symbol jakim jest krzyż. Dwie kreski przecinające się pod kątem prostym, dwa patyki, czy dwie nieoheblowane deski. A jak silne czasem emocje potrafią wyzwolić. Nie słyszałem by tak gwałtownie atakowano półksiężyc, gwiazdę Dawida czy symbole innych religii. Wzbudzają one emocje raczej tylko w ich wyznawcach i to pozytywne. Pozostali są obojętni.

Dlaczego z krzyżem jest inaczej?

Dlaczego znajduje tak agresywnych przeciwników? Dlaczego musiał być zasłaniany kiedy spodziewano się pewnych gości? Dlaczego w tak wielu miejscach, w tak wielu krajach nie można pokazać, że ma się go na sobie?

Chrześcijanin krzyż wielbi, ale nie potrafi w sobie wzbudzić emocji na widok symbolu innej religii. Z nimi jest inaczej. Właściwie to z nami, Chrześcijanami. To symbol naszej religii jest też i dla nich tak ważny. Znacznie ważniejszy niż ich symbole dla nas. Dlaczego?

Wygląda na to, że (nazwijmy ich) „innowiercy” czują jakiś lęk i stąd się bierze ich agresywność.

Czy mają w sobie coś (kogoś) kto dobrze zna ten znak i bardzo się go obawia?

Czyżby nie było prawdą „odkrycie” SW II, że wszystkie religie są drogami do tego samego Boga?

Czy Krzyż w naszym ręku jest aż tak silną bronią?

A my o tym nic nie wiemy?

Demony, egzorcyzmy i opętania to nie moja dziedzina, więc na tym zakończę te rozważania.

Jedna myśl nt. „Jak psy

  1. Pingback: Jak psy | W y s z p e r a n e

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *