Postępowanie postępu

Jacek Bezeg

Jednym z większych sukcesów fetowanych ostatnio w mediach jest możliwość zawierania małżeństw jednopłciowych. A jeszcze nie tak dawno, poza szczytem bezpłodności, jak określano wieloletnie stosunki Polski z Związkiem Radzieckim, funkcjonowało w młodzieżowej mowie określenie totalnej niemożności brzmiące „nie da rady, oba samce”. Wkrótce pewnie za taki zwrot będzie przewidziany w Kodeksie Karnym jakiś paragraf. A może już jest. To zadziwiające jak ten postęp postępowości szybko się rozwija.

Kiedyś wymyślono rodzinę jako miejsce gdzie przychodzą na świat dzieci. Dla ich bezpiecznego wzrostu potrzebna była trwałość i stąd wzięło się małżeństwo, trwała ostoja, związek rodziców, w wielu kulturach dożywotni. Państwa, którym zależy na sile biologicznej ich narodów, na ich liczebności, obdarzają tę instytucję rozmaitymi przywilejami.

Osoby używające swoich organów seksualnych w taki sposób, że nie powoduje to przyjścia na świat potomstwa kiedyś były karane, potem już tylko źle widziane, obecnie stały się elitą społeczeństwa. Pomysł, aby mogły one tworzyć związki trwałe sankcjonowane przez prawo i uprzywilejowane przez państwo oprócz tego, że dziwny, wydaje się być pewną złośliwością w stosunku do tych osób. Wiadomo, że choroby takie jak AIDS szerzą się wśród nich tak gwałtownie z powodu bardzo częstych zmian partnerów. Nie są więc chyba one zainteresowane jakimiś trwałymi związkami. Podobnie, obdarzanie przez państwo przywilejami, związku nie dającego mu nowych obywateli, takimi samymi, jak związki takich obywateli przysparzające, jest co najmniej rozrzutnością, a właściwie niesprawiedliwością w stosunku do tych ostatnich.

Dalsze zamazanie różnic pomiędzy związkami płodnymi, a bezpłodnymi z samej swej istoty, nastąpiło dzięki rozwojowi techniki in vitro pozwalającej na to, że związki bezpłodne są w stanie potomstwo nabyć. Wszystkie te socjo i psycho eksperymenty powadzone są na koszt społeczeństwa dzięki niemoralnemu prawu narzuconemu nam z zewnątrz.

Celowość wszystkich tych działań można uzasadnić tylko przyjmując, że zależy nam na zmniejszeniu ilości ludności w naszym kraju. Młodzież wychowywana w środowiskach akceptujących czy wręcz adorujących związki osób tej samej płci o wiele częściej będzie wybierała taki uprzywilejowany status. Może nawet ukrywając swą prawdziwą orientację seksualną. Kiedy odsetek ich dojdzie do 100 %, to następnego pokolenia już po prostu nie będzie. Pozostanie terytorium do dyspozycji tych mniej postępowych czy zgoła całkiem zacofanych. No i matka Gaja odetchnie z ulgą.

Tak na marginesie nasuwa się pytanie, czy skoro po małżeństwach dwupłciowych zaistniały jednopłciowe, to co będzie na następnym etapie rozwoju? Czy małżeństwa bezpłciowe?

Jedna myśl nt. „Postępowanie postępu

  1. Pingback: wyszperane sierpień 2015 | Wyszperane

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *