Z jednej strony, wyraźnie wygrała partia nie tyle nawet lewicowa, co lewacka. Syriza Aleksisa Ciprasa współpracuje z hiszpańskim ruchem „Podemos”, nie ukrywa marksistowskich korzeni.
Z drugiej strony, trudno się Grekom dziwić.Narzucony im przez zachód, zwłaszcza Niemcy, reżim finansowy nie mógł przynieść żadnych dobrych skutków, poza gwarancją, że banki nie stracą swoich pieniędzy.Koszty są jednak straszne: w 11-milionowym kraju ponad 20 tysięcy osób jest bezdomna, pół miliona żywi się w kuchniach dla biednych, tysiącom nie przysługuje nawet minimalna opieka zdrowotna czy zapomogi, 18 proc. żyje poniżej granicy ubóstwa, 25 proc. jest bezrobotna. Wśród młodych ponad 50 proc. nie ma szans na znalezienie pracy. Wielu emigruje. Z tej perspektywydla Greków dużo lepsze byłoby ogłoszenie bankructwa, wyjście ze strefy euro i odbudowa gospodarki w oparciu o odzyskaną konkurencyjność.Radykalne cięcia i dociskanie fiskalnej sprężyny okazały się spiralą śmierci.