Modus operandi – sposób działania

hanba

Jacek  Bezeg

Jak można zobaczyć w kryminalnych filmach policja po sposobie działania potrafi czasem bardzo szybko rozpoznać sprawcę włamania i go złapać.

Jak człowiek jest trochę starszy, to widząc jakieś sytuacje potrafi rozpoznać przyczynę, lub sprawców. Czasem nawet „nieznanych sprawców”.

Obserwując to, co od pewnego czasu dzieje się w naszym kraju, a zwłaszcza w mediach, niezbyt słusznie określanych jako „nasze” mam wrażenie deja vu, czyli rozpoznaję ten sposób działania – żeby skończyć z wyrazami obcymi.

Po raz pierwszy widziałem to w latach 1980-81.

Kiedy tylko podpisano Porozumienia Sierpniowe natychmiast rozpoczęto przygotowywanie społeczeństwa do stanu wojennego. Jak przeczytałem po latach zmieniono wtedy nawet zalecenia cenzorskie. O ile wcześniej nie należało pisać o wszelkich sprawach nieprzyjemnych jak wypadki, przestępstwa, katastrofy, to od tego momentu należało je jak najszerzej reklamować. Dyrekcje zakładów starały się prowokować pracowników do strajków i buntów. Pamiętam, że jako działacz Solidarności użerałem się wraz z kolegami z samym prezesem NBP i nie mogliśmy zrozumieć dlaczego ten niby poważny człowiek zachowuje się tak jak gdyby chciał nas koniecznie sprowokować do jak najostrzejszych działań. Po latach zrozumiałem, że właśnie taki był jego cel. Ówczesna milicja kiedy były już chwile spokoju posuwała się nagle do pobicia jakichś działaczy Związku.

Efekt tych wszystkich działań był taki, że kiedy wreszcie pozamykano w grudniu tych wszystkich solidaruchów, to kilka (może nawet kilkanaście) osób odetchnęło z ulgą, że wreszcie jest spokój.

Po raz drugi tego rodzaju działania (po których rozpoznaję komunistów) obserwowałem – już bardziej świadomie – w latach 2005 – 2010. Znowu były bezsensowne kłótnie, awantury, przepychanki, krótko mówiąc dużo nieprzyjemności i niepotrzebnego bałaganu. Było bardzo nerwowo, tak bardzo, że nawet znalazł się człowiek zdolny poderżnąć gardło innemu za samą tylko przynależność do PiS-u. Czy były to działania przygotowujące do tego co stało się 10 kwietnia, czy tylko zorganizowane z myślą, że znajdzie się więcej takich nożowników, a może i inni lepiej uzbrojeni? Kiedyś się dowiemy.

Teraz kiedy widzę co widzę, to nie jestem już zdziwiony, a zdenerwowany tylko trochę.

Bardziej od tych wszystkich awantur i pyskówek niepokoi mnie pytanie:

Czy to tylko kwik spowodowany odcinaniem ryjów od koryta? Czy może przygotowanie do kolejnej zbrodni na narodzie?

Przykra jest w tym wszystkim świadomość, że sporej części społecznej nerwowości można było uniknąć, a medialne uderzenie głównego ścieku znacznie osłabić. Jak? Tak jak zrobił to Victor Orban. Jeszcze będąc w opozycji, jeszcze nie mając wielkich szans, tworzył własne media.

Gdyby w Polsce była nawet jedna mala „dziurka od klucza”, przez którą naród mógłby usłyszeć co mówi Lech Kaczyński, a potem Jarosław. Gdybyśmy mogli usłyszeć jaka jest prawda o rozmaitych sytuacjach i zdarzeniach, co myślą, czego chcą, bezpośrednio z ich ust. O ileż mniej byłoby nerwów, o ileż więcej miałby teraz rząd obywatelskiego poparcia.

Czy może nie jest im to potrzebne, bo plany są inne?

6 myśli nt. „Modus operandi – sposób działania

  1. Pingback: Komentarz Tygodnia – 16.12.2015 | Wyszperane

  2. Pingback: wyszperane 22/12/15 | Wyszperane

  3. kumys

    Odnosze wrazenie ze ostatnie zdanie felietonu to pytanie retoryczne.
    Plany sa inne, ten rzad tylko przejal paleczke w sztafecie pookraglostolowej. Zadnych zmian nie bedzie, to wszystko pozory i gra na przetrzymanie.
    Bez mediow nie ma szans.

    Odpowiedz
  4. misio

    Mam podobne wrażenie – cała akcja jest dużo szersza, nie zamyka się tylko w granicach Polski i to znacznie więcej niż zwyczajny kwik świń odrywanych od koryta. Niezależnie jednak od zagranicy kluczową sprawą jest to czy uda im się w wystarczającym stopniu posiać zamęt w kraju. A tutaj z kolei kluczową sprawą są media, ich główna broń – bez medialnej tuby to oni mogą sobie tylko kwiczeć w swoim chlewie bez żadnego przełożenia na tzw. nastroje społeczne.
    Zupełnie nie rozumiem jak to się dzieje, że PiS po raz kolejny nie docenia tej absolutnie kluczowej roli mediów w zarządzaniu demokracją. Czy to np. taki wielki problem zrobić szybką nowelizację ustawy medialnej, bez czekania na jej całościową zmianę, i drastycznie podnieść kary za przekraczanie limitów reklamowych? Albo te limity obciąć? Do tego draństwa trzeba się dobrać od strony finansowej i tak ich uderzyć po kieszeni, że albo się uspokoją albo zbankrutują. Al Capone też przewrócił się na finansach, a wcale nie na morderstwach. Liczy się wyłącznie końcowy efekt.
    A może ktoś w PiS takie posunięcia blokuje?

    Odpowiedz
  5. Pingback: Wyszperane przez Jacka 22/12/2015 – PIENS.pl

Odpowiedz na „kumysAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *