ECOgłupota

ECO

Jacek Bezeg

Mówią, że dwie są rzeczy bez granic, Boże Miłosierdzie i ludzka głupota. Jeśli rzeczywiście to Miłosierdzie jest tak wielkie jak wspomniany brak rozsądku, to sądząc po tym co obserwujemy w około, nawet najwięksi grzesznicy mogą mieć nadzieję.

O jednym z przypadków głupoty chcę kilka słów napisać. Jest to sprawa ciepłowni miejskiej w Opolu funkcjonującej pod szyldem Energetyka Cieplna Opolszczyzny. Nie mam o tej firmie żadnych innych informacji poza tymi, które są dostępne powszechnie.

W oparciu o nie pozwolę sobie postawić hipotezę badawczą. Celem moim jest znalezienie powodów dla których zdarzyły się pewne rzeczy na przestrzeni ostatnich lat, miesięcy i dni. Nie umiem ich wyjaśnić inaczej jak w sposób następujący:

Wśród pracowników, a dokładniej w kierownictwie tej firmy uwiła sobie gniazdo delegatura (lub delegat) reprezentująca interesy niemieckie na terenie Polski. Nie było przecież działaniem na korzyść właściciela czyli mieszkańców Opola podniesienie cen ciepła w mieście na tyle aby powstał kapitał umożliwiający wykupienie podobnych przedsiębiorstw na terenie aż dziesięciu województw. Zgromadzono spory majątek, lecz gdyby działania te miały być dla Opolan korzystne to ceny ciepła w tych wszystkich zakładach ciepłowniczych powinny być na tyle wysokie, aby u nas ciepło było za darmo. Tak nie jest.

Firma w oparciu o te zyski rozwija się na różne sposoby. Intelekt opolskich radnych nie specjalnie. Nikt z toczących dyskusję o tym, czy ceny ciepła w Opolu są wysokie czy niskie nie wpadł na prosty pomysł. Nikt nie zainteresował się, jakim to sposobem ze skromnej miejskiej ciepłowni wyrosło ECO S.A. posiadające ciepłownie w 10 województwach. Czy na ulicy Harcerskiej odkryto żyłę złota? Czy ktoś regularnie dopłacał do firmy? A jeśli tak, to kto? Wydaje się, że zbudowanie potentata ciepłownictwa sfinansowali mieszkańcy miasta latami płacąc za ciepło trochę więcej niż by to wynikało z uczciwego rachunku? A może zza zachodniej granicy dopływała regularnie gotówka? Zgodnie z hasłem “Unia nam da”?

Ostatnio uruchomiono w ECO produkcję energii elektrycznej. Wytwarza się ją nieomal w centrum miasta w sytuacji gdy 10 kilometrów od tego miejsca pracuje najnowocześniejsza w Polsce elektrownia niezwykle przyjazna dla środowiska. (Czego nie można powiedzieć o ciepłowni.) Taki był kaprys dyrekcji. Tej dyrekcji, która do dziś nie potrafi zlitować się nad mieszkańcami miasta i wygasić swoje kotły przestawiając się z producenta na dystrybutora taniego ciepła odpadowego z elektrowni.

Jak widać z tych wszystkich faktów kierownictwo ciepłowni nie działa w interesie mieszkańców Opola. Czyje zatem interesy reprezentuje? Stawiam hipotezę, że niemieckie. Nie wnikam w to czy niemieckiego przedsiębiorcy, czy niemieckiego państwa. To nie ma znaczenia, bo niemiecki przedsiębiorca będzie płacił podatki niemieckiemu państwu.

Jest on już właścicielem czterdziestu paru procent ECO i od kilku lat próbuje stać się właścicielem większościowym. I tu dochodzimy znowu do tej rzeczy co to jest bez granic czyli głupoty. Miejscy rajcy, urzędnicy, władze miasta, to są przecież wszystko osoby mieszkające w kraju gdzie cena gazu jest najwyższa w Europie tylko i wyłącznie z tego powodu, że jego dostawca jest monopolistą i nie jest firmą polską. (Na polskie mamy UOKiK?) Jak bardzo trzeba by podnieść cenę gazu dostarczanego do mieszkań tych panów, aby w ich głowach rozpoczął się proces myślenia? Proces doprowadzający do wniosku: “Monopol jest zły. Monopol obcy jest bardzo zły.” Ileż musieliby płacić za rosyjski gaz, aby przestali się zastanawiać nad tym czy przypadkiem niemieckie ciepło nie byłoby lepsze? Czy myślą, że jest ono cieplejsze? Jak mocno należałoby puknąć w te głowy żeby temat sprzedania tych kilku procent ECO przestał być dla nich tematem do dyskusji.

Niemiecka delegatura w ECO planowała oddanie w niemiecki zarząd produkcji ciepła w znaczącej części Polski używając jako narzędzia opolskiej ciepłowni. Nie będę obrażał czytelników wyjaśnianiem im po co się robi takie rzeczy.

Rozwiązana Rada Nadzorcza ECO składała się z 9 osób. Po trzech reprezentujących miasto, niemiecką firmę i załogę. Niestety reprezentanci załogi ściśle spełniający polecenia udziałowca mniejszościowego spowodowali to, że udziałowiec większościowy, fundator zakładu – czyli miasto Opole – praktycznie utracił kontrolę nad swoją własnością. Pracownikami ECO, którzy reprezentując załogę w Radzie Nadzorczej firmy faktycznie walczą o interes niemiecki powinna się zająć ABW czy inna podobna instytucja.

O tym, że to zdanie jak i cała hipoteza badawcza nie są dalekie od prawdy świadczy podjęcie działań w ich obronie przez posła Mniejszości Niemieckiej Ryszarda Gallę. Czy występuje on w obronie pracowników będących obywatelami niemieckimi? Jeśli nie, to co mu do wewnętrznych spraw w polskiej firmie? A może chodzi mu o to, że niemiecki mniejszościowy udziałowiec utracił faktyczną kontrolę nad zakładem sprawowaną dzięki skorumpowanym pracownikom?

I jeszcze o głupocie tym razem reszty mieszkańców miasta. Skoro wreszcie znalazł się prezydent prawidłowo rozumiejący ich interesy i walczący o nie, to dlaczego nie widać żadnego poparcia dla jego działań?

Czy naprawdę myślicie, że ciepło z niemieckiej firmy będzie tańsze no i cieplejsze? Spadło Wam z nieba to szczęście, że kiedy już wszystkie znaki na ziemi, a nawet na niebie wskazywały na przyszłe zwycięstwo pana Wiśniewskiego, to został on wyrzucony z PO. Gdyby nie to wydarzenie, to nie mógłby oprzeć się woli kierownictwa tej partii i ECO byłoby już dawno całkowicie niemieckie.

To że tak się nie stanie, nie jest jeszcze przesądzone, lecz jeśli kiedyś będziecie płacić za ogrzewanie swych mieszkań i ciepłą wodę znacznie więcej z tego tylko powodu, że nowy właściciel ciepłowni mieszka bardzo daleko, to sami sobie będziecie winni.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *