Kogo popiera Franciszek?

Jacek Bezeg

Pierwsze kłamstwo, to przypisywanie ludzkości sprawstwa normalnych wahań temperatury na Ziemi. Jest ono niewyobrażalnie wprost bezczelne, bo o ile nie każdy jest w stanie dotrzeć do materiałów ściśle naukowych wykazujących nieprawdziwość takiej hipotezy i przestudiować je ze zrozumieniem, to przecież każdy słyszał w szkole powszechnej o epokach lodowcowych i innych znacznie poważniejszych niż obserwowane obecnie, zmianach klimatu na naszej planecie. Każdy powinien więc umieć zadać sobie pytania: “Czy spowodowali je ludzie?”; “Czy też była ich przyczyną sama natura?”

Twórcy tego kłamstwa zakładają więc naszą kompletną ignorancję, czy też zupełną bezrefleksyjność. Krótko mówiąc mają nas za idiotów.

Słyszymy o miliardach wydawanych na badanie rozmaitych aspektów i skutków “globalnego ocieplenia”, a kiedy usiłowałem znaleźć informacje o pomiarach ilości energii docierającej ze Słońca na Ziemię, to stwierdziłem, ze prawie nikogo takie pomiary nie interesują. Jedyne wyniki jakie znalazłem obejmowały bardzo mały wycinek widma, i tak wskazywały na bardzo duże wahania mierzonych wartości.

Trzeba więc powiedzieć o czymś w rodzaju sprostytuowania się sporej grupy uczonych czy raczej “uczonych”.

Drugie kłamstwo to teza o istnieniu sensownej alternatywy dla kopalnych źródeł energii.

Nie możemy oprzeć światowej produkcji energii na wiatrach i Słońcu do czasu opanowania sposobów jej magazynowania. Elektrownie atomowe ciągle stanowią bardzo drogie i bardzo niebezpieczne (Fukushima nie powiedziała ostatniego słowa) zabawki dla bogatych i bardzo pragnących posiadać broń atomową. Nie buduje się już nowych, a stare wyłącza z eksploatacji.

To co się dzieje na kolejnych “szczytach klimatycznych”, to kopniaki silniejszych i bogatszych, wymierzane, słabszym i biedniejszym po to, aby uczynić ich jeszcze słabszymi i jeszcze biedniejszymi, by nie byli w stanie do nich dołączyć, by nie byli w stanie obronić się przed wykorzystaniem.

Lobbyści od wiatraków chcą budować większe i nowsze, i więcej. Stare też trzeba gdzieś odsprzedać.

Rozbudowany francuski sektor budowniczych elektrowni atomowych bardzo nerwowo poszukuje zatrudnienia.

[Spotyka się też objaśnienia sytuacji mówiące, że walka z fikcyjnym “globalnym ociepleniem” ma odwrócić uwagę krwiożerczej ludzkości od wojen, w których to ludzie pasjami uwielbiają się wzajemnie mordować. Ta ostatnia teza, to już trzecie kłamstwo. Wiele osób musi się ciężko napracować i dużo pieniędzy trzeba zaangażować, aby wojna wreszcie rozgorzała. Tak narzekał pewien finansista. Widzimy to na Ukrainie, gdzie z obu stron ciągle jeszcze więcej jest dezerterów niż szczerych wojowników.]

Wracając do papieża Franciszka i jego ostatniej encykliki zalecającej wiernym korzystanie z odnawialnych źródeł energii.

Przypomina się tu bardzo brzydki dowcip o producentach win, którzy bezskutecznie zabiegali w Watykanie o umieszczenie w Modlitwie Pańskiej jednego choć słowa o ich produkcie. Zastanawiali się oni po nieudanych negocjacjach nad kwestią: “To ile dali piekarze?”.

A przecież nie ma on nic wspólnego z tą sytuacją.

2 myśli nt. „Kogo popiera Franciszek?

  1. Pingback: Papież nie może stać się ekofanatykiem! | Wyszperane

  2. Anna

    Polecam doskonały artykuł

    http://ignacynowopolskiblog.salon24.pl/656536,koniec-iii-rp-koncem-polski

    Jest w nim kilka słów prawdy dotyczącej kondycji współczesnego kościoła.
    Są to słowa gorzkie ale prawdziwe…

    “Kościół został powołany przez Zbawiciela do „duszpasterstwa”. Oznacza to, że ma on nie tylko cytować Przykazania Boskie, ale na każdym szczeblu drabiny społecznej (w parafii, diecezji, państwie i na poziomie globalnym) pokazywać wiernym konkretne przykłady postępowania zgodnego i sprzecznego z dekalogiem. Ogólnikowa modlitwa powszechna „o pokój”, „o dobre sprawowanie władzy”, itp.; bez wskazywania kto jest agresorem wojennym, lub szkodnikiem na państwowym etacie, zwłaszcza w momencie gdy każdy widzi nadchodzącą wichurę wojny, czy powszechne skorumpowanie oficjeli, jest z jednej strony kpiną ze zdrowego rozsądku wiernych, a z drugiej obrazą Zbawiciela, którego stawia się w pozycji kelnera przyjmującego zamówienie od biesiadników. Bowiem obowiązkiem ludzi, pod moralnym przywództwem hierarchów, jest wdrażanie w życie zasad przekazanych nam przez Boga, a nie domaganie się od Niego jakiejś interwencji rozwiązującej problemy społeczeństwa, które bez konkretnych wskazówek od swych „duszpasterzy” nie jest w stanie zaradzić złu. Gdyby intencją Chrystusa było jedynie promulgowanie swego nauczania, to powołałby do życia organizacje „lektorów Słowa Bożego” a nie DUSZPASTERZY!

    W czasie, gdy nad ludzkością zawisła śmiertelna groźba konfliktu nuklearnego, Ojciec Święty Franciszek, zauważając sam fakt rozpoczęcia III Wojny Światowej[i], martwi się jednak o kondycję środowiska naturalnego naszego globu[ii], a nie o same jego przetrwanie.

    Odpowiedz

Odpowiedz na „AnnaAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *