Grzegorz Braun – najważniejsze punkty programu wyborczego

 

Grzegorz Braun 2015

Wielu polskich katolików, patriotów, antykomunistów, wolnościowców, i narodowców, widzi w Grzegorzu Braunie dobrego kandydata na prezydenta. Powodem tego powszechnego odczucia jest to, że zdaniem jego sympatyków poglądy głoszone przez Grzegorza Brauna łączą wszystko to co jest ważne dla Polaków – katolicyzm, konserwatyzm, patriotyzm, antykomunizm, antysocjalizm i realizm polityczny, który reprezentował przed II wojna światową ruch narodowy.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że program Grzegorza Brauna i sama okoliczność jego kandydowania na prezydenta RP objęta jest całkowitym embargiem informacyjnym. Media mętnego nurtu całkowicie pomijają podawanie jakichkolwiek informacji dotyczących Grzegorza Brauna.

Poniżej z konieczności skrótowo przedstawiony program wyborczy Grzegorza Brauna.

Czy program wyborczy skupi się właśnie wokół stworzonego przez Pana hasła „Kościół, szkoła, strzelnica”?

Owszem, to są trzy najważniejsze budynki użyteczności publicznej i zarazem trzy kluczowe sfery życia narodowego: Kościół, w którym kultywuje się Tradycję, a nie dokonuje modernistycznych wynalazków; szkoła, która służy nauce i wychowaniu, a nie dezinformacji i deprawacji; strzelnica, gdzie ćwiczy się sztukę koncentracji i celnego strzelania, bo przecież Polska potrzebuje odpowiedzialnych fachowców różnych dziedzin, nie tylko gawędziarzy. No i jeszcze: mennica – bo bez polskich pieniędzy w polskiej kieszeni nic z tego nie będzie.

Polakom przywrócić trzeba wolność i zapewnić bezpieczeństwo we wszystkich ww. dziedzinach – ze szczególnym uwzględnieniem wolności gospodarczej. Nie może być jednak o tym mowy, jeśli nie upomnimy się o zniesienie koncesjonowania przedsiębiorczości i reglamentacji, które obowiązują w Post-PRL w najrozmaitszych dziedzinach – od prawa do posiadania broni poczynając.

Kluczowym kryterium oceny skuteczności i prawowitości każdego państwa jest jego stosunek do Wiary, rodziny i własności. Łatwo zauważyć, że na wszystkich tych odcinkach aktualne władze warszawskie (których nie nazywam polskimi) nie tylko nie zapewniają bezpieczeństwa i wolności – ale są wręcz agresorem.

Wiara katolicka jest do czasu tolerowana – ale nie ustają zakusy, by Kościół dezintegrować i zmarginalizować. Kler katolicki jest ulubionym obiektem już nie tylko napaści werbalnych, niekończącej się nagonki propagandowej – ale też i fizycznych, bandyckich napaści. Proszę przejrzeć doniesienia agencyjne: nie ma miesiąca bez zbezczeszczenia, czy podpalenia jakiejś świątyni. Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy: Kościół nie jest dziś w Polsce bezpieczny – w sensie dosłownym, materialnym, a nawet i biologicznym. To trzeba radykalnie zmienić.

Władza rodzicielska jest nieustannie kwestionowana. Państwowe szkolnictwo i inne resorty oficjalnie szerzą wśród dzieci i młodzieży dezinformację (exemplum: dogmat globalnego ocieplenia, czy dominacja narracji rewolucyjnej w nauczaniu historii) i demoralizację (exemplum: ideologia gender, pigułki wczesnoporonne dla nieletnich etc.). To się musi skończyć

Czy należy zakazać wszelkich form aborcji?

Tak jest. Jako autor filmów „Nie o Mary Wagner” i „Nie jestem królikiem doświadczalnym” zdążyłem się już na własny użytek doktoryzować z tego tematu – i dlatego żadnego alibi, ani furtki prawnej dla tolerowania działalności i propagandy przemysłu aborcyjnego w Polsce, ani zresztą nigdzie indziej nie znajduję.

Czy procedury in vitro powinny być zabronione, legalne, czy legalne i finansowane przez państwo?

Jako autor filmu „Eugenika – w imię postępu” – jak wyżej – nie mogę nie rozumieć, że propaganda i przemysł in vitro, to nic innego, jak próba wprowadzenia legalizacji aborcji tylnymi drzwiami. Bowiem jeśli selekcja zarodków na szkle laboratoryjnym jest prawnie akceptowana – to przeciwstawianie się aborcji eugenicznej traci logiczne podstawy. Dlatego: moje stanowcze „nie” w tej sprawie. Nota bene: szczególnie ohydne jest angażowanie w ten proceder ogółu podatników jako przymusowych fundatorów – w celu stworzenia państwowego popytu na ten rodzaj usług, nota bene serwowanych jakże często przez osoby o zawodowych kwalifikacjach zootechników. O kwalifikacjach moralnych nie wspominając.

Czy należy odebrać przywileje emerytalne wszystkim byłym pracownikom aparatu represji, władzy i propagandy reżimu komunistycznego?

Tak jest. Członkowie przestępczych organizacji, aparatu sowieckiej władzy i propagandy w Polsce: funkcjonariusze KPP, PPR i PZPR, kadra oficerska LWP, funkcjonariusze bezpieki wojskowej oraz UB/SB, funkcyjni redaktorzy i producenci prasy, radia i telewizji w PRL – oni wszyscy nie powinni w spokoju konsumować owoców swego zaprzaństwa i zdrady, a ich rodziny nie powinny cieszyć się większym komfortem życia codziennego, niż rodziny ich ofiar. Nie chodzi tu więc o żadną zbiorową odpowiedzialność – ale właśnie od odpowiedzialność indywidualną, za decyzje o podjęciu pracy w zbrodniczych, okupacyjnych, kolaboranckich organizacjach. Takie decyzje, jakie podejmowali jako dorośli ludzie np. teściowie urzędującego prezydenta.

Jak powinno wyglądać rozliczenie się z dziedzictwem reżimu komunistycznego?

Nie ma powodu, by silić się na oryginalność – po prostu: „Norymberga” dla komunistów. Ustawa dekomunizacyjna – wprowadzająca choćby paroletni zakaz pełnienia urzędów publicznych, jak w Czechach.

Czy Polska powinna pozostać członkiem Unii Europejskiej? Czy bilans polskiej obecności w UE jest korzystny dla Polski? Czy fundusze europejskie zmodernizowały Polskę czy zostały zmarnowane na propagandę, niepotrzebne inwestycje i zadłużanie Polski?

Bilans akcesji do Eurokołchozu jest dla Polski miażdżąco negatywny. A do tego bilansu wchodzi wszak również totalne skorumpowanie polskiej administracji przez system dopłat – za cenę, owszem, rosnącego zadłużenia. Jedyny akcent optymistyczny to fakt, że łebscy Polacy potrafili i tę okazję nieźle wykorzystać – jak nabierali Niemca za okupacji, jak potrafili kombinować za komuny, tak i teraz nieźle kombinują, czym poprawiają kondycję wielu polskich rodzin.
Jako land Eurokołchozu Polska zmierza do żałosnej konkluzji swej misji dziejowej. Czym prędzej szukać należy dróg ucieczki – co nie jest zadaniem łatwym, zważywszy obowiązywanie w UE „neo doktryny Breżniewa”. Ale liczy się wola polityczna – a ta w wypadku głowy państwa nigdy więcej nie powinna dopuścić do sygnowania dokumentów w rodzaju tzw. traktatu lizbońskiego

Jak powinno się oceniać PiS, decyzje Lecha Kaczyńskiego o sfinansowaniu przez polskich podatników Muzeum Historii Żydów Polskich, podpisanie przez prezydenta Kaczyńskiego Traktatu Lizbońskiego, popieranie przez PiS integracji z Unią Europejską?

Negatywnie. O Muzeum Historii Żydów Polskich wypowiadałem się już szereg razy w tonie jednoznacznie krytycznym – nazywając je wprost quasi-eksterytorialnym ośrodkiem antypolskiej propagandy. Wskazywałem na skandal, jakim jest finansowanie go przez warszawskie władze miejskie i państwowe – przy jednoczesnym braku jakiegokolwiek wpływu na politykę programową i kadrową MHŻP. Pisałem o tym także na łamach „Uważam Rze-Historia” i „Opcji na Prawo” – odsyłam do lektury. Głowa państwa powinna przejawić w tej sprawie oczekiwanie pilnego naprawienia ewidentnych błędów, niedostatków faktograficznych i niespójności metodologicznych, na jakich oparty jest program muzeum „Polin” – na początek wyegzekwować trzeba tam po prostu zgodność z faktami i równoprawne traktowanie Żydów i Polaków w prezentowanej tam narracji historycznej.

Że nie ma usprawiedliwienia dla sygnowania przez głowę państwa jakichkolwiek aktów uszczuplających suwerenność państwową Polaków – o tym też już wspominałem nie raz.

Jakie inne kwestie są dla Polski i Polaków ważne?

Dbać o bezpieczeństwo Wiary katolickiej, jako generatora cywilizacji; o bezpieczeństwo rodziny – jako podstawy życia narodu; o prawo własności – jako rękojmię nie tylko wolności gospodarczej, ale wszelkiej wolności w ogóle, także politycznej. Nie dopuścić do dalszego uszczuplenia suwerenności państwa, majętności i wolności Polaków. Głowa państwa własnym przykładem powinna dawać przede wszystkim gwarancję, że tych wartości będzie najwytrwalej bronić, a żadnym zakusom, ani zamachom na nie, swojej kontrasygnaty nie da.

 zobacz też:   http://jacekbezeg.pl/2015/03/20/grzegorz-braun-zaproszenie-do-opola/

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *