Na tamtych nie głosujcie, abyście nie mieli udziału w ich zbrodniach

za:   http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=15119&Itemid=46

Na tamtych nie głosujcie, abyście nie mieli udziału w ich zbrodniach i publicznych grzechach, w ich zakłamaniu i szkodnictwie

 CHCEMY MIŁOSIERDZIA

 Malkowski

Ks. Stanisław Małkowski

Warszawska Gazeta 6 – 12 marca 2015 r.  KOMENTARZ TYGODNIA

 Wróćmy pamięcią do wtorku 10 marca, gdy minął kolejny miesiąc od zbrodni smoleńskiej i czytana była Ewangelia o Bożym przebaczeniu, które zobowiązuje ludzi, aby przebaczać (Mt 18, 3-35). Król w przypowieści, który oznacza Boga, darowuje swojemu słudze, czyli każdemu z nas, gdy o to prosimy, ogromny dług, podczas gdy ów sługa małego długu swojemu współsłudze darować nie chce. Przebaczenie jest darem nieskończonego Bożego miłosierdzia. Każdy jednak dar może być przyjęty albo odrzucony. Gotowość udzielenia tego daru owocuje w tym, kto przebacza, natomiast skutkuje pokojem i pojednaniem, gdy dłużnik gotów jest stanąć w prawdzie, długu się nie wypiera, za grzech żałuje, obiecuje poprawę i wynagrodzenie krzywdy.

Samo przebaczenie, które następuje od razu, nie niweczy skutków winy w postaci pokuty na ziemi lub w czyśćcu oraz różnych zranień. Bóg przebacza grzesznikowi, gdy ten sam się oskarża. Modlimy się „Ojcze, odpuść nam nasze winy, bo i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Przebaczenie z miłości jest więc aktem ciągłym, wielokrotnym i oznacza wyrzeczenie się zemsty.
Jak więc przebaczać kłamcom, mordercom i złodziejom, którzy nie tylko mnie osobiście krzywdzą, ale krzywdzą i niszczą cały naród, Polskę? Oto póki żyją mają szansę przyjąć Boże i ludzkie miłosierdzie, które teraz odrzucają, usiłując zarazem uniknąć ludzkiej sprawiedliwości, nie pamiętając, że Boża sprawiedliwość dotknie ich niechybnie z chwilą przejścia do wiecznego istnienia, a jakie ono będzie, zależy nie tylko od Bożego miłosierdzia, ale i od gotowości aby miłosierdzie przebaczające przyjąć i na nie odpowiedzieć.

Zbliżają się wybory prezydenckie i parlamentarne. Nie jest zadaniem Kościoła mówić i wzywać: na tych głosujcie, ale jest zadaniem i obowiązkiem wołać: na tamtych nie głosujcie, abyście nie mieli udziału w ich zbrodniach i publicznych grzechach, w ich zakłamaniu i szkodnictwie.

Nie wolno popierać złych, którzy szerzą zło niwecząc Boże przykazania, ale można a nawet trzeba modlić się o ich opamiętanie i nawrócenie, aby nie poszli do piekła i przestali niszczyć Polskę.

Szczególnie gorszące jest zło czynione i szerzone przez fałszywych katolików, którzy świętokradzkie przyjmowanie komunii świętej łączą z popieraniem in vitro, aborcji, antykoncepcji, środków wczesno poronnych, konwencji o przeciwdziałaniu i zapobieganiu przemocy wobec kobiet (a jej założeniem jest sprzeciw wobec męskości i kobiecości, czyli podobieństwa Bożego w człowieku, którego Bóg stworzył jako mężczyznę i kobietę), pakietu energetyczno-klimatycznego (czyli zorganizowanego, ideologicznego złodziejstwa w skali Europy i kraju), seks edukacji genderowej, różnych form rozwiązłości i wynaturzenia.

A chodzi tu o czołówkę rządzących III RP, a także o wszystkich, którzy obłudników wspierają, wybierają i komunii świętej jako duchowni im udzielają.

Powtarza się zło, o którym mówi natchniony autor II Księgi Kronik w liturgii słowa IV niedzieli Wielkiego Postu 15 marca: „Wszyscy naczelnicy Judy, kapłani i lud mnożyli nieprawości, naśladując wszelkie obrzydliwości narodów pogańskich” (2 Krn 3,14). Chce nas uratować Bóg bogaty w miłosierdzie (Ef 1,4), ale pyta czy i my ocalenia i zbawienia chcemy, przyjmując Bożą miłość i spełniając wymagania prawdy, o czym słyszymy w niedzielnej Ewangelii (J3, 14-21). Wywyższenie Syna Człowieczego na krzyżu dało światu nową nadzieję, w jaki sposób zło można obrócić w dobro i mocą dobra zwyciężyć.

Krzyż stał się znakiem przemiany hańby w chwałę, ciemności w światło, śmierci w nowe życie. Dlatego krzyż powinien stanąć tam, gdzie jest co wieczór przynoszony – przed Pałacem Namiestnikowskim, aby ów budynek był siedzibą prezydenta poddanego władzy Chrystusa Króla Polski w miejsce funkcjonariusza poddanego złu i Złemu.

Podobnie trzeba usunąć czym prędzej sodomską tęczę z Placu Zbawiciela wraz z jej warszawskimi sponsorami po to, by przywrócić stolicy godność miasta królewskiego.

Gdy nasze pragnienia w pełni połączą się z „pragnę” wypowiedzianym z krzyża przez konającego Jezusa, spełnienie słusznych dążeń wybicia się Polski na niepodległość będzie pewne, chociaż po ludzku biorąc wydają się silniejsi ci, którzy nas nienawidzą. Skoro jednak Bóg chce i potrafi posługiwać się słabymi narzędziami, zaufajmy Jego miłosierdziu.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *