Płacz Biafry

za:  http://www.pch24.pl/placz-biafry,33118,pch.html

Płacz Biafry

fot. STRINGER / REUTERS / FORUM

Andrzej Solak

 W historii nieczęsto zdarzało się, by w jednym szeregu, ramię w ramię, stanęły do walki siły wojującego islamu, sowieckiego komunizmu oraz zachodnich demokracji. A jednak wszystkie wymienione potęgi wystąpiły wspólnie, by zmiażdżyć państwo afrykańskich chrześcijan.

 Nigeria, ongiś brytyjska kolonia, uzyskała niepodległość w roku 1960, na fali dekolonizacyjnej manii, jaka opętała „postępowe” elity Zachodu. Nigeryjski świt suwerenności zajaśniał pokojowo, bez rozlewu krwi. Rychło jednak kraj pogrążył się w chaosie. Wybuchały gwałtowne zamieszki, gangi partyjnych aktywistów prowadziły między sobą okrutne wojny. Lagos – stolica kraju – stało się sceną wojskowych zamachów stanu. Szczególnie groźny był narastający konflikt między muzułmańską i pogańską większością reprezentowaną przez plemiona Hausa, Fulani i Joruba a chrześcijańskim (w głównej mierze katolickim) ludem Ibo.

Ojczyzną Ibów (Igbów) były tereny wschodniej Nigerii, ponadto żyli oni rozproszeni po całym kraju, często w małych skupiskach, obejmujących ledwie parę rodzin, otoczonych morzem muzułmanów i animistów.

W maju 1966 roku rozpoczęły się pogromy Ibów, szczególnie częste na północy kraju zdominowanej przez muzułmanów Hausa. Tłumy fanatyków ogarniętych żądzą mordu atakowały „niewiernych”, skandując przy tym imię Allaha i hasła „świętej wojny”. Oprócz cywilnych bojówkarzy w akty przemocy włączyli się również żołnierze i policjanci. Ibów oskarżano o spiskowanie w celu przejęcia władzy, jednak ich zabójcy działali na ślepo, nie zważając na rzeczywistą winę ani nawet na wiek ofiar.

Odnotowano niezliczone akty okrucieństwa. Oprawcy z upodobaniem ścinali Ibów maczetami, ćwiartowali ich, rozpruwali brzuchy brzemiennym niewiastom, miażdżyli płody wyrwane spod serc matek, odrąbywali dłonie, rozrzynali usta… Korespondent brytyjskiego „Observera” uwiecznił wstrząsającą historię kobiety, która przez pięć dni ukrywała się w dżungli. Kiedy wreszcie opuściła kryjówkę, tuliła w dłoniach odciętą główkę swego dziecka, zdekapitowanego przez bojówkarzy na jej oczach.

Masakry trwały do jesieni. Uśmiercono trzydzieści tysięcy Ibów, tysiące okaleczono. Ani jeden zbrodniarz nie został ukarany za swe czyny.

Setki tysięcy uchodźców Ibo – wypędzonych z domów, ograbionych z dorobku całego życia, nierzadko poranionych i okaleczonych – schroniło się na swych ojczystych ziemiach w nigeryjskim Regionie Wschodnim…

Powyższy tekst jest tylko FRAGMENTEM artykułu opublikowanego w magazynie “Polonia Christiana”.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *