za: http://www.nowalef.pl/pytania_o_edukacje.htm
Ryszard Nowakowski
Dlaczego edukacja wspomaga się zerówkami, przedszkolem?
Gdy w sprawnym, sprawdzonym współczesnym systemie Jędrzejewicza szkoła doskonale radziła sobie bez przedszkola; nawet ich wówczas nie było. Osiągała w pełnym spokoju i godności cele, którym dzisiejsza edukacja, szarpiąc się od odzyskania suwerenności nie sięga do pięt.
Dlaczego aparat edukacji – zarówno rządowy jak samorządowy – tak napęczniał? Skąd zjawisko ucieczki z nauczania w aparat i gdziekolwiek się da?
Gdy w systemie Jędrzejewicza wystarczyło kuratorium, a „posada” nauczyciela była czymś pożądanym.
Dlaczego utworzono ogromny, pożerający krocie aparat nieustającego wspomagania szkół, nauczycieli i uczniów oraz ogromy aparat wymuszania efektów (CKE)?
Gdy w systemie Jędrzejewicza wystarczył umiejętny, podmiotowy nauczyciel i podmiotowa szkoła i naturalny, należny szkole i nauczycielowi atrybut oceniania; służący ocenianiu pracy ucznia, ale też swojej.
Dlaczego reforma goni reformę? Dlaczego ciągle grzebie się w edukacji? Po co nieustający szum wokół edukacji, wzywanie niemal codzienne wszystkich dyrektorów szkół na początku każdego roku szkolnego, a i trakcie roku? Skąd regionalne konferencje edukacyjne co roku?
Gdy nauczanie potrzebuje stałości i spokoju. Przecież materia nauczania nie zmienia się każdego dnia. Kanon oświatowy jest ten sam, bo zmienia się co najwyżej z epoką. A jesteśmy tylko epigonami wielkiego skoku nauki.
Dlaczego dziś nauczyciel i szkoła nie umieją uczyć?
Gdy przed wojną, a jeszcze kilka lat po wojnie, nauczyciel po uzyskaniu dyplomu uczył całe życie i uczył dobrze. Doskonalił się w najprostszy, najgłębszy i nic nie kosztujący sposób: własną praktyką.
Bo zaginęła kultura nauczania, zastępowana nowoczesnymi pseudonaukowymi nowinkami, szczególnie technologicznymi gadżetami.
Dlaczego dzisiejszy system kształcenia nauczycieli nie kształci sprawnych i umiejętnych nauczycieli?
Bo zlekceważono dorobek naturalnej pedagogiki i zastąpiono pedagogiką technologiczną, goniącą za „nowoczesnością i naukowością”. System ten kształci jednolitą, pseudonaukową miazgę nauczycielską.
Dlaczego kształcenie nauczycieli w dzisiejszych akademiach pedagogicznych i uniwersytetach pedagogicznych jest nieskuteczne?
Dzisiejszy system kształcenia nauczycieli wywindowany w najwyższą formę akademii i uniwersytetów odrzucił naturalną pedagogikę, w tym zagubił podstawowe w nauczaniu pojęcie formacji nauczycielskich.
Tymczasem nauczanie wymaga zróżnicowanych formacji, szczególnie na początkowych etapach. Bo nauczanie na tych początkowych etapach nie jest pochodną n a u k i, ale czegoś w rodzaju r o d z i c i e l s t w a i z kolei r z e m i o s ł a. Zbyt wysoka wiedza nie tylko nie pomaga, ale przeszkadza w nauczaniu na początkowych etapach. A owe uniwersytety przekazują nawet nie wiedzę, ale pseudo-wiedzę.
To właśnie na początkowych etapach powstaje główny zator edukacji.
W systemie Jedrzejewicza nauczycieli początkowego nauczania kształciły seminaria nauczycielskie – niższe i wyższe; szkoły niewysokiego stopnia. To były te niezbędne formacje. Dziś doszczętnie wygubione mitem nowoczesności i naukowości.
Czy zróżnicowanie formacji nauczycielskich przywróci edukacji pełną sprawność?
Nie! Gdyż istnieją jeszcze inne istotne warunki poprawnego procesu nauczania.
Jakie to warunki?
Jest kilka podstawowych. Według wagi są to:
-
powrót do naturalnej pedagogiki
-
pełna podmiotowość nauczycieli i szkoły, a w podmiotowości niezbędny atrybut wiążącego oceniania wyników nauczania (w miejsce wymuszania z CKE).
-
oparcie systemu nauczania na cywilizacyjnym kanonie oświatowym, a nie reglamentowanej Podstawie Programowej.
-
Pełnej rezygnacji z wciskania elementów „nauki”. nawet matematyka powstała organicznie, a nie naukowo; naukę dopiero tworzyła. W sprawnych szkolnych systemach nauczania była nie naukowa, a organiczna.
-
stworzenie kanonu pomocy dydaktycznych, czyli rzeczowego, ograniczonego zestawu podręczników i naturalnych pomocy dydaktycznych, z odrzuceniem śmieci wolnorynkowych i porzuceniem tzw. zeszytów ćwiczeń i innych wymysłów żerującego na edukacji wolnego rynku.
-
uwolnienie się od podporządkowania własnej edukacji organom obcym, europejskim i światowym. Natarczywe zalecenia z zewnątrz, ujmowane nawet w dyrektywy, rozważać z suwerennego punktu widzenia. Dotychczasowe traktowanie ich jako zobowiązujących jest uzależnieniem i jedną z istotnych przyczyn upadku edukacji
-
usunięcie z edukacji aparatu psychologicznego. Problemy niedorozwoju umysłowego są małym marginesem życia; nie są one sprawą edukacji, a opieki społecznej.
-
wycofanie MEN z przedszkoli. Przedszkola nie są elementem szkoły, ale jedynie formą opieki nad dziećmi rodziców pracujących. Ich rola w zdeformowanym modelu rodziny jest społeczna, a nie edukacyjna. Slogan, że „przedszkole rozwija” jest kłamstwem. Przedszkole tłumi, manieruje i indoktrynuje, a nie rozwija (patrz linkIndoktrynacja a żywotność dzieckaw mojej witrynie http://nowalef.pl ).