W betonowej piwnicy siedzę, i nie widać stąd, czy się przejaśnia

za:  http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=14766&Itemid=80

 

Irena Ratuszyńska

Dziwny sen przyśnił mi się tej nocy:

Mają mnie rozstrzelać o świcie.

W betonowej piwnicy siedzę,

I nie widać stąd. czy się przejaśnia.

Naraz patrzę: kolega szkolny.

W jednej ławce siedzieliśmy kiedyś

I ściągaliśmy od siebie zadania.

I puszczaliśmy strzały z papieru

(Jakoś kiepsko. co prawda, leciały).

Dobry wieczór – mówi kolega.

A to pecha masz. Bardzo mi przykro.

Kula w łeb – to takie okrutne.

Jestem za łagodniejszą karą.

Ale nikt mnie nie pytał o zdanie.

Dali ten pistolet i – jazda.

Wiesz. nie jestem sam, mam rodzinę.

Żona, dwoje dzieci – syn i córka.

Chcesz, pokażę ci fotografię?

Córka do mnie podobna, prawda?

I mam również matkę staruszkę.

Muszę troszczyć się o jej zdrowie.

Otrzymaliśmy niedawno mieszkanie

Z różowymi kafelkami w łazience.

tona marzy jeszcze o pralce.

Co ja mogę… to ja poradzę…

Wszystko jedno nic się nie zmieni.

Skierowanie mam na Krym, na wczasy.

Przecież ciebie tak czy siak… o świcie.

Jak nie mnie, to przyślą innego.

Hoże całkiem obcego, a myśmy

Przecież razem chodził i do szkoły

I puszczali strzały z papieru.

Wyobrazić sobie nie możesz,

Jak mi głupio, ale co robić?

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *