za: http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=14523&Itemid=100
[Z czego wynika, że to nie tylko ZBRODNIARZ, ale zbrodniarz pewien swej nietykalności i bezkarności… W normalnym kraju poszedłby, po wyroku oczywiście, na szubienicę. Mirosław Dakowski.
– Kiedy po 1989 roku ktokolwiek zwrócił się do mnie w sprawie niszczenia akt, zawsze je niszczyłem. Każdego – mówi generał Czesław Kiszczak
Czesław Kiszczak w rozmowie z Super Expressem podkreśla, że nie żałuje swoich czynów. – Wszystko, co zrobiłem, zrobiłem dla dobra Polski – mówi.
Pytany o pracę agentów, odpowiada: Agenci? Niektóre osoby zostały zmuszone do współpracy w niezbyt elegancki sposób – przez słabość do kobiet, alkoholu, hazardu itp.
[Czesiu, zapominasz na starość, że dwie kopie posłałeś „za granice”? MD]
Informuje jednocześnie, że wszystkie akta dotyczące tych osób zostały zniszczone.
– Kiedy po 1989 roku ktokolwiek zwrócił się do mnie w sprawie niszczenia akt, zawsze je niszczyłem. Każdego – mówi. – Szef biura przynosił teczkę, wtedy oddawał ją danemu człowiekowi i ten jeszcze w tym samym pomieszczeniu niszczył ją w niszczarce. I oryginały, i duplikaty – dodaje żona generała.
Kiszczak podkreśla również, że nie były to “płotki”. – To byli ludzie poważni. Pisarze, wielcy aktorzy i politycy – odpowiada.
– Nie powiem, kto. Ale widzę ich w telewizji, często jak na mnie plują – dodaje.