To przykre

Nigdy nie spotkałem Pana Kazimierza Świtonia osobiście. Przynajmniej nie pamiętam takiego spotkania. Skądś jednak miałem jego adres i wysyłałem mu “wyszperane”. Przesłał nawet kiedyś do nich jakieś uwagi czy uzupełnienia. Poczytywałem sobie za wielki zaszczyt, mieć takiego czytelnika. Kiedy ja zaczynałem działalność anty, on już był legendą. Teraz nagle go nie ma. Już drugiego odbiorcę tracę w tym roku. Wcześniej zmarł kolega z którym razem byliśmy u Pierwszej Komunii.

Inna przykrość tego dnia, to bezowocne poszukiwania efektów akcji dublowania obliczeń wyników wyborów przez  PiS. Czy już po raz drugi partii będącej moją nadzieją na normalność nie udała się taka prosta sprawa?

To jak będzie kiedy panowie wygracie następne wybory i trzeba będzie poważniejsze problemy rozwiązywać?

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *