Spacer przez powiat

Bardzo ciekawa jest wędrówka przez opolską ziemię. Spotyka się ludzi rozmaitych. To prawda, że nie ma dwóch takich samych.

Fajny był pan, który wysiadał akurat z takiego małego mercedesa. Z małego, ale jednak nowego, no i mercedesa. Zapytał mnie co mam zamiar zrobić, żeby zasiłki z z Pomocy Społecznej były większe i żeby było ich więcej. Kiedy zacząłem tłumaczyć, że drobni przedsiębiorcy zapewne zapłacą większe podatki, kiedy nie będzie im się przeszkadzać nadmierną biurokracją w rozwoju i wtedy będzie na zasiłki, to powiedział, żebym nie kręcił. Na to ja zapytałem o mercedesa i wtedy szybko zmienił temat.
W niektórych okolicach ludzie byli serdeczni i otwarci. Nawet kiedy PiS im nie pasował, bo akurat znajomy kandydował z PSL-u, albo i mniejszości, to i tak ciekawi byli rozmowy z okazem co chodzi po wsi i osobiście o głosy zabiega.

Bywało jednak i zupełnie inaczej. W niektórych miejscach bywała jakaś dziwna zawziętość i zaciętość, nawet wrogość.
W pewnej wiosce dwaj panowie wyglądający na szacownych, poważnych gospodarzy, zorientowawszy się na jakiej partii liście jestem kandydatem, nie chcieli już więcej rozmawiać. Nie chcieli niczego słuchać, a tylko wrzeszczeli i wygrażali pięściami. Jeśli pominąć wyrazy zaczynające się na literę „k” i podobne, to ich wypowiedź można streścić następująco: „To przez was, przez to, że lecieliście samolotem i byliście pijani, samolot się rozbił i tyle ludzi zginęło. Pan się powinien wstydzić tu przychodzić”.
Parę dni później rzeczywiście się musiałem wstydzić, za Hofmana i jego kolegów.

Niektóre rozmowy bywają zaskakujące z innych powodów. Eleganckie dziewczęta sprzedające piękną biżuterię dopytują się o plany po ewentualnym wyborze. Opowiadam o nienormalnym przeciążeniu transportu drogowego w porównaniu z kolejowym, a zwłaszcza wodnym. Słuchają z uwagą, a na koniec jedna prosi nieomal ze łzami w oczach: „Ja będę na pana głosować, tylko niech pan coś zrobi, żeby nie trzeba było w niedzielę pracować. My musimy tu być przez 12 godzin w sobotę i w niedzielę. To takie bezsensowne”.
Co ja mogę? Zamieszczam tę prośbę tu. Może jakiś poseł przeczyta, bo to przecież sprawa dla sejmu, a nie dla sejmiku.